I co z tego, że nie jego. Borys Szyc traktuje córki Justyny jak własne dzieci. Para wraz z pociechami wybrała się na krótki urlop do Sopotu. Wybrali oczywiście jeden z najdroższych i najbardziej prestiżowych hoteli z własną prywatną plażą. To właśnie tam znany aktor próbował odetchnąć od warszawskiego zgiełku. Niestety, spokój nie był mu dany, gdyż dziewczynki znalazły w nim najlepszego druha do swawoli. Niemalże wchodziły mu na głowę, skakały po nim i namawiały do ciągłych zabaw. Najpierw budowali domek z piasku, później grali w piłkę plażową.
Jego Justyna patrzyła na niego z podziwem. Miał dla nich więcej cierpliwości, mimo że są cudze, niż ich własna matka. Ukochana Szyca opowiadała niedawno, że dziewczynki przeginają i musi na nie krzyczeć. Borys jednak poradził sobie świetnie.