Maciej ma wreszcie czas, aby zadbać o swoją tężyznę fizyczną. W ostatnich miesiącach podziwiał kolegów po fachu, którzy brali udział w maratonach, triatlonach, i najwyraźniej sam o tym zamarzył. I teraz, choć może sobie pozwolić na przesiadywanie w domu od rana do nocy, jest w nim niemal gościem. On cały czas jest w ruchu.
I tak też było, gdy spotkaliśmy młodego Stuhra w warszawskich Łazienkach. Dwugodzinny spacer po malowniczym parku ukoił i wyciszył aktora. Po relaksie dla duszy artysta zafundował relaks ciału. Wprost z parku skierował swe kroki do ośrodka sportu i rekreacji na Czerniakowie. Stojąc na krawędzi basenu, przez chwilę mierzył wzrokiem chlorowaną toń, aby zniknąć w niej na kolejne dwie godziny. Dopiero wtedy był gotowy wrócić do domu.
Na takie życie nie każdy może sobie pozwolić. Trzeba jednak pamiętać, że na słodkie nicnierobienie aktor najzwyczajniej w świecie sobie zapracował znakomitymi rolami.