O tym, jak wygląda kwarantanna dziennikarz Polsat News poinformował sam. Okazuje się, że musiał się jej poddać mimo że stosował się do wszelkich zaleceń, jakie ostatnio się pojawiały, zachowywał zasady higieny i nie miał, przynajmniej nic o tym nie wiedział, kontaktu z osobą zarażoną. - Moja żona twierdzi, że kontakt z chorym polegał tylko na tym, że wszedł on do pokoju, w którym pracuje, powiedział "dzień dobry" i wyszedł. Teoretycznie ryzyko małe, ale wszyscy pracownicy i ich rodziny zostali skierowani na kwarantannę, a pomieszczenia poddawane są teraz dezynfekcji - czytamy na polsatnews.pl.
SPRAWDŹ: #RazemPrzeciwKoronawirusowi
Dziennikarz wraz z całą rodziną pozostał więc w domu, cierpliwie czekając na to, co dalej. Czas spędził więc z bliskimi: - Kwarantanna to doskonały czas, by naprawdę pobyć z żoną i dziećmi. Na co dzień brakuje na to czasu. Teraz nie trzeba się spieszyć do pracy. Na wszystko ma się czas. Dzieci mogą przebywać z rodzicami całą dobę i widzę, że się z tego bardzo cieszą. Jak przyznał Głuski, zupełnym zbiegiem okoliczności, na kilka godzin przed decyzją o poddaniu się kwarantannie, zrobił większe zakupy i to takie, które wystarczą na około dwa tygodnie spędzone w domu, czyli okres kwarantanny.