Informacja o samobójczej śmierci Cathriony White wstrząsnęła wszystkimi, ale najbardziej chyba jej byłym chłopakiem, aktorem Jimem Carreyem. Dziewczyna zabiła się kilka dni po rozstaniu z gwiazdorem. Początkowo myślano, że dziewczyna odebrała sobie życie przez nieszczęśliwą miłość. Z czasem pojawiły się jednak nowe fakty. Cathriona od jakiegoś czasu chorowała na depresję. Jednak zamiast pójść do psychiatry wybrała... sektę scjentologów. Wyznawcy tej dziwacznej religii uważają, że depresje wywołują duchy istot zabitych w pradawnych czasach przez kosmitę o imieniu Xenu. Scjentolodzy odradzają więc tradycyjna terapię i stosują swoja własną.
Jednak Kościół Scjentologiczny zaprzecza, że miał cokolwiek wspólnego ze śmiercią White. Przyjaciele Cathriony wpadli jednak na trop faktów, które mogły popchnąć dziewczynę do samobójstwa. Przed śmiercią, w 30-ste urodziny White dostała wiadomość od biologicznej matki, która miała ją nazwać "swoją pomyłką". To jednak nie koniec tragicznych zdarzeń. W dniu samobójstwa White, minęła też 3. rocznica śmierci jej ojca. Okazało się też, że Cathriona jest od jakiegoś czasu mężatką i planowała wziąć rozwód. Najbliżsi dziewczyny chcieli ją pochować, ale okazało się, że ciało zabrał jej mąż.
Sprawa jest bardzo tajemnicza. Patolodzy przeprowadzili niedawno autopsję. Na rozwiązanie zagadki jej śmierci trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.