Zanim Zosia Ślotała nie związała się z Boryszem Szycem była nieznaną projektantką w świecie show-biznesu. Dopiero znajomość z popularnym aktorem sprawiła, że zaczęła się liczyć na salonach.
Początkowo stylistka zaczęła przeprowadzać metamorfozę w garderobie swojego ukochanego. Choć niektóre jej stylizacje wzbudzały raczej śmiech niż podziw u jego kolegów, dziewczyna nie poddała się i uparcie przebierała aktora. Kolejną jej klientką była Anna Czartoryska, o której stało się głośno, gdy związała się z synem miliardera Michałem Niemczyckim.
Okazuje się, że Ślotała ma coraz większe ambicje. Nie chce być postrzegana tylko jako dziewczyna Szyca, ale przede wszystkim znakomita stylistka. Dlatego też postanowiła zapracować na swoje nazwisko.
Zosia Ślotała marzy teraz o tym, aby móc ubierać pierwszą damę. Wymiana garderoby Anny Komorowskiej bez wątpienia byłaby dla niej wielkim wyzwaniem, gdyż musiałaby przestrzegać reguł, według których żony prezydentów dobierają sobie ubrania.
- Chciałabym zaproponować pani prezydentowej coś modnego, a jednocześnie zgodnego z regułami dress code'u żony głowy państwa - zdradza w rozmowie z Gwiazdami.