Maryla Rodowicz przyznała ostatnio, że nie jeździ już na zakupy do Londynu i musi zaciskać pasa. Chciałaby polecieć z dziećmi na zagraniczne wakacje, ale to bardzo duży wydatek, na który w tym roku nie może sobie pozwolić.
- Luksus kosztuje – śmieje się gwiazda w rozmowie z „Super Expressem”. - Jak chcemy wypoczywać w super luksusowych warunkach, to niestety, musimy za to słono zapłacić. A ja chętnie wzięłabym ze sobą dzieci. To już cztery bilety, które musiałabym kupić. Ja musiałabym lecieć w biznesklasie, już nie mam zdrowia studenckiego. A przecież nie posadzę dzieci w ekonomiku. Musiałyby lecieć w tej samej klasie, co ja. Do tego hotel dla tylu osób. To jest bardzo duży koszt - wylicza Maryla Rodowicz.
Na jej słowa zareagował Dziki Trener i zamieścił w sieci filmik, który bije rekordy popularności w sieci.
- Niby wszystko ok, ale po chwili dociera do ciebie, że wydźwięk wypowiedzi jest taki mocno dyskusyjny. "Przecież nie posadzę dzieci w ekonomiku" - drwi Dziki Trener. - Znaczy, że co? Że klasa ekonomiczna to już jest jakiś dyshonor? To jest w pewien sposób nawet zabawne, bo normalni ludzie wsiadają do klasy ekonomicznej i im korona z głowy nie spada, po prostu lecą na wakacje. Mało tego oni są szczęśliwi i radośni, bo w końcu lecą z dziećmi na wakacje. Ale u pani Maryli Rodowicz wszystko jest bardziej skomplikowane. (...) Albo z całą rodziną leci klasą "byznes" albo w ogóle, tak?! Ha tfu (spulnięcie) na tych tam z tyłu, co siedzą w ekonomiku, haha, biedaki - przedrzeźnia Dziki Trener.
W dalszej części pochylił się nad wiekiem dzieci artystki, którym musiałaby za wakacje zapłacić. "Zacząłem się zastanawiać, ile te "maleństwa" mają lat". Dziki Trener zauważa, że najmłodszy syn piosenkarki ma 35 lat, a najstarszy 43. Jego zdaniem to wiek, w którym dzieci powinny być w stanie samodzielnie zapłacić za swoje wakacje, a nawet zabrać na nie mamę.
Następnie przypomniał inny wywiad artystki, w którym żaliła się, że musi zacząć zaciskać pasa. Maryla Rodowicz skarżyła się, że ma tylko 1600 złotych emerytury.
- No to teraz uwaga, bo to prawdopodobnie będzie niespodzianka: są ludzie, którzy mają mniej. I mają bardzo prosty wybór: mogą albo kupić lekarstwa, albo kupić jedzenie. Jak taki ktoś słyszy z ust kobiety, którą od kilkudziesięciu lat notorycznie widzi w telewizji, jakie to ona ma problemy, bo ona nie może zabrać na super luksusowe wakacje swoich dzieci "byznes klasą", to co taki biedny człowiek ma sobie pomyśleć? Bo ja naprawdę nie wiem. Teraz taka przeciętna osoba, oglądająca ten materiał, może stwierdzić, że skoro pani Maryla błyszczała na estradzie przez ostatnich kilkadziesiąt lat, ale nie wpadła na to, żeby zabezpieczyć swoją przyszłość, to może czas zejść na ziemię?
Dziki Trener stwierdził też, że znalazł przyczynę "tego całego narzekania Maryli". Przypomniał okres pandemii, w których wielu ludzi miało problem z dostaniem się do lekarza i otrzymaniem pomocy medycznej. Był to bardzo trudny czas również dla przedsiębiorców, którzy zamykali biznesy i bankrutowali. Przypomniał, że "największym problemem" chorującej na koronawirusa Maryli był wówczas fakt, że nie czuje smaku przygotowanych przez gosposię kotletów mielonych. "No kto z nas w 2020 nie przeżywał tak wielkiego dramatu, niech pierwszy rzuci kamieniem" - drwi Dziki Trener.
- Niesamowite jest, jak w obliczu tak wielkiego kryzysu, ktoś potrafi przedstawiać swoje odklejone od rzeczywistości problemy, plując przy okazji na innych, w momencie gdy tysiące ludzi w tym kraju zastanawiają się, co będzie za trzy albo cztery miesiące lub czy przetrwają najbliższą zimę. Czas ucieka. I przykro mi, ale nie ujmując królowej polskiej estrady, prawda jest taka, że w tym momencie w tym kraju, osobami bardziej rozpoznawalnymi na przykład od Pani Maryli Rodowicz, są nastoletni ludzie internetu z milionami obserwatorów. Telewizja ani radio absolutnie nie są dziś potrzebne nikomu do tego, aby stać się idolem. Paradoksalnie to telewizja - kiedyś wielkie okno na świat, na naukę na rozwój, dziś masowo produkuje ludzi, którzy nie reprezentują sobą niczego, co jest godne naśladowania. Mało tego, często mają nawet problem ze złożeniem choćby jednego zdania wolnego od błędów.
- Świat się zmienia, jeżeli ktoś nie zadbał o swoją przyszłość, to trzeba się z tym pogodzić. Tak jak z przemijaniem, tak jak z tym, że raz jest w życiu lepiej, raz gorzej, czy z tym, że na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Zwłaszcza, jeżeli na inne ten wpływ mieliśmy, ale przez kilkadziesiąt lat mieliśmy to w du*ie. No to potem nie za bardzo wypada narzekać. Myślę, że pani Rodowicz przydałoby się nabrać po prostu trochę pokory, bo mówienie pewnych rzeczy tylko grzeje Polaka lecącego, ha tfu (splunięcie) w ekonomiku tam z tyłu. Ale temu co leci w ekonomiku to jeszcze jakoś przejdzie, on to jakoś przełknie. Gorzej będzie z tym, co codziennie o 6 rano jedzie do pracy ze świadomością, że nie stać go na to, żeby dzieciom kupić trochę lepszej jakości tornistry do szkoły. Albo że jego dzieci kolejny rok nie były nigdzie na wakacjach. Czy że wraca do domu i jedyne co mu zostało z rozrywki to oglądanie telewizji, bo nie za bardzo stać go na cokolwiek więcej.
- I paradoksalnie to wszystko właśnie są ludzie, dzięki którym pani Maryla Rodowicz miała w ogóle szansę kiedykolwiek zaistnieć. Bo gdyby nie ci wszyscy ludzie lecący "ekonomikiem" lub jadący drugim wagonem tramwaju na jej koncerty, którzy kupowali jej muzykę, którzy oglądają ją w telewizji, nigdy nie miałaby okazji wydawać na całym świecie pieniędzy, których teraz nie ma na super luksusowe wakacje.
- Rozumiem, że po tylu latach życia na takim poziomie można się trochę odkleić i nie wiedzieć, jak wygląda rzeczywistość w tym kraju, bo żyje się lekko w innej. Rzeczywistość wygląda tak, że ludzie się zastanawiają, czy za parę miesięcy ich dzieci będą miały dach nad głową, no bo na przykład rata kredytu wzrosła im dwukrotnie. Rzeczywistość wygląda tak, że ktoś się zastanawia czy będzie miał w zimie 5 czy 7 stopni w domu, bo nie za bardzo ma go jak ogrzać. Rzeczywistość wygląda tak, że czyjś ojciec po 40-stu latach musiał zamknąć własną firmę, w którą włożył wszystko, łącznie z sercem. Rzeczywistość wygląda tak, że np. czyjejś córki już teraz nie ma, bo zbyt długo czekała w karetce na test zanim ją przyjęli.
- Rzeczywistość coraz większej ilości ludzi w tym kraju wygląda tak, że pracują po 13 godzin dziennie i i tak nie mogą niczego tym zmienić. I pani nie słyszy ich krzyku, bo mało kogo interesuje ich los, a życie ściąga ich pod wodę w dramatycznej, cichej walce, której świadkiem są tylko ich cztery ściany i każdy musi radzić sobie sam. A pani miała kilkadziesiąt lat na to, żeby zapewnić sobie naprawdę spokojną i naprawdę godną starość, ale pani tego nie zrobiła. No to czemu nie ma pani pretensji do siebie samej? Trochę szacunku i godności! Ja w ogóle nie wiem, czy w pani przypadku jest sens lecieć na super luksusowe wakacje, skoro takiej wielkości palma odbiła już na miejscu.
Zgadzacie się ze słowami Dzikiego Trenera? Piszcie w komentarzach!