Program „Wild life”, to nowe reality show, które można oglądać w serwisie VOD player.pl. Pięć kobiet i pięciu mężczyzn poleciało do Gran Canarii, gdzie zostali zamknięci w pięknej willi. Każdy ich krok śledziły kamery.
Okazuje się, że uczestnicy show nie mieli zahamować. Alkohol lał się strumieniami.- Sam nie wiem, w którym momencie byłem trzeźwy, a w którym pijany. Piliśmy wśród pięknych dziewczyn cały czas, alkohol lał się litrami. Było dużo zadań, które na pewno ten stan nam ułatwiał. Piękne dziewczyny, palmy, słońce, duża willa z basenem. Działy się tam różne rzeczy, począwszy od imprez po sex. Nie czuć było skrępowania wśród uczestników - mówi "Super Expressowi" Adrian Cios.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Natasza Urbańska o sesji w PLAYBOYU! Znowu się ROZBIERZE? [GWIAZDY BEZ MASKI]
Mężczyzna, który ostatnio walczył na gali MMA organizowanej przez Najmana, zdradza również, że sam znalazł się w łóżku z jedną z dziewczyn. - Już w drugą noc po przyjeździe część uczestników uprawiała sex ze sobą, a miedzy innymi ja. Nie sądziłem, że wśród tylu kamer będzie takie rozluźnienie. Każdy był strasznie pijany, nie zwracaliśmy uwagi na nic. Nie czułem skrępowania, ani hamulców, zapomniałem o jakimkolwiek programie, po prostu dobrze się bawiłem. Alkohol, sex, piękna wyspa bez kontaktu ze światem. To właśnie było to! - dodaje.
A już w piątek, Adrian Cios będzie gościem programu "Gwiazdy bez maski".