Gwiazda "Top Model" nieraz podkreślała, że swoją urodę zawdzięcza głównie ćwiczeniom i dużej ilości wody z cytryną. Ale każdy w branży wie, iż co jakiś czas trzeba wprowadzać pewne korekty figury. Wszak z wiekiem sama woda przestaje już wystarczać.
Ostatnio na seksownym brzuszku Joasi pojawiły się pewne zmarszczki demaskujące zabieg odsysania tłuszczu. Jednak Dżołana postawiła na metodę o wiele mniej bolesną od tradycyjnej liposukcji.
- Miała robioną lipolizę iniekcyjną i serię mezoterapii (zabiegi regeneracji skóry - przyp. red.) w celu ujędrnienia brzucha - twierdzi Piotr Kaszubski (21 l.), właściciel kliniki medycyny estetycznej Estinity.
Modelka usuwa tłuszczyk zastrzykami z roztworu fosfatydylocholiny (tzw. spalacza tłuszczu). Dostaje się je w brzuch niezwykle cienką igłą. Zabieg jest praktycznie bezbolesny. A efekty dość szybko stają się widoczne, choć na poczatku mogą mieć działanie uboczne.
Koszt jednego zastrzyku to prawie tysiąc złotych, a takich trzeba wykonać nawet sześć. Ale 6 tysięcy zł to przecież nie majątek, aby pięknie wyglądać...
Piotr Kaszubski, właściciel stołecznej kliniki medycyny estetycznej:
- Zabieg polega na podaniu do tkanki tłuszczowej roztworu fosfatydylocholiny, która rozbija tkankę tłuszczową. Ta oczywiście z czasem się wchłania. Przed zabiegiem nie są wymagane żadne specjalne przygotowania. Strefa z lokalnym nadmiarem tkanki tłuszczowej poddawana jest serii zastrzyków cienką igłą. Zazwyczaj, aby osiągnąć zadowalający efekt, zabieg trzeba powtórzyć kilka razy. Między nimi należy zachować odstępy ok. 6-tygodniowe.