- Nie rozmawialiśmy ze sobą od ponad roku - zaczyna swą opowieść pan Edward. W jego głosie słychać wielkie zakłopotanie. Wielki smutek... Olaf, tak jak ojciec, to bardzo znany i utalentowany filmowiec, aktor, reżyser, producent. Edward Linde-Lubaszenko opowiada, że wielokrotnie próbował naprawić panujące między nimi stosunki. Pogodzić się...
- Przecież to moje wyproszone, tak oczekiwane dziecko - mówi o synu.
Pojednawcze gesty nic jednak nie dają. Ojciec i syn nie spotykają się ze sobą w weekendy, nawet nie rozmawiają ze sobą przez telefon.
- Jeśli nawet wyślę SMS-a, to nie otrzymuję odpowiedzi - skarży się pan Edward.
Skąd ten konflikt, ten chłód? Co go wywołało? Aktor uchyla rąbka tajemnicy: - Myślę, że Olaf jest zazdrosny. On myśli, że kocham córkę bardziej niż jego. To nieprawda! Po prostu córki ojcowie kochają inaczej... - tłumaczy "Super Expressowi" pan Edward.
Chodzi o córkę Beatę (27 l.). Cała trójka związana jest ze światem artystycznym. Beata dopiero wchodzi na drogę aktorską. Co innego panowie. Na stałe wpisali się do historii polskiego kina. Razem niegdyś pracowali przy takich filmach, jak "Chłopaki nie płaczą", "Poranek kojota", "E=mc2"... Wszystkich sukcesów nie sposób wymienić. Ale niestety one nie załatają dziur w sercu. - Olaf, kocham cię! Zawsze będę twoim ojcem, zawsze gotów jestem ci pomóc - nawołuje aktor i dodaje: - Chciałbym, aby Olaf to wiedział, żeby się opamiętał, zanim będzie za późno...