Edward Miszczak i Katarzyna Dowbor - te dwa nazwiska zestawione obok siebie, są jak linia wysokiego napięcia. To decyzją nowego dyrektora programowego Polsatu dziennikarka straciła po dziesięciu latach pracę w programie "Nasz nowy dom". Fani ją uwielbiali, co widać było po burzy, jaką w internecie rozpętała ta roszada kadrowa. Teraz Miszczak postanowił przerwać milczenie na temat zwolnienia Dowbor. W najnowszym wywiadzie, którego udzielił serwisowi Wirtualne Media, odniósł się także do plotek. "Dyrektor programowy zawsze ma prawo zmieniać gwiazdę. I tutaj postawmy kropkę", próbował uciąć na początku, ale dziennikarz ciągnął go za język. "Pani Dowbor opowiadała dużo o tym jak została potraktowana. Twierdziła, że powiedziano jej, że nie daje rady fizycznie i psychicznie. Mówiła też, że nie usłyszała merytorycznego argumentu dotyczącego jej zwolnienia, że zarzucano jej, że przyjeżdżała do rodzin za dużym samochodem", pytał dziennikarz. Odpowiedź Miszczaka na te porażające zarzuty szokuje!
Edward Miszczak przerywa milczenie na temat zwolnienia Dowbor. Odniósł się do plotek!
Edward Miszczak postanowił nieco ostrzej odpowiedzieć na to drążące pytanie dziennikarza Wirtualnych Mediów.
- Nie byłem stroną tej dyskusji, nie brałem w niej udziału, chociaż niewiele prawdy w niej było. Jako nowy szef programowy, podjąłem decyzję o zmianie prowadzącej. Wierzę, że widzowie pokochają nową prowadzącą - powiedział Edward Miszczak. - W tym programie najważniejszą i bezcenną cechą jest empatia, a Romanowska ją posiada. Widziałem już dwa odcinki i myślę, że nie tylko ja będę oglądał ten program z radością - dodał.
Dalej Edward Miszczak wypowiedział się jeszcze o swoich perełkach programowych. "Są takie dwa programy na rynku, mówię na nie czołgi. „Nasz nowy dom” oraz „Kuchenne rewolucje” w TVN. Ludzie je kochają i oglądają. To realizacja pewnych marzeń. Każdy w Polsce chciałby mieć restaurację. Widzowie oglądają program Magdy Gessler i mówią do siebie: dobrze, że nie otworzyliśmy, bo to by tak wyglądało. Z kolei oglądając „Nasz nowy dom”, widzą, że jak już jest bardzo źle, to może pojawić się ktoś, kto pomoże. To są bardzo delikatne sprawy. Zmiana prowadzącej to był bardzo trudna sprawa", stwierdził.
Zgadzacie się?