Edyta Bartosiewicz już nie wróci na scenę?

2009-08-07 19:42

Wspaniały głos, umiejętności kompozytorskie i talent tekściarski zaprowadziły Edytę Bartosiewicz (43 l.) w latach 90. na sam szczyt polskiej piosenki. Wszyscy zadają sobie pytanie: gdzie gwiazda podziewa się teraz? Czemu nie nagrywa nowych utworów?

Aby znaleźć odpowiedzieć na to pytanie, należy się cofnąć do marca 2006 roku. Wówczas to, jak przypomina "Życie na gorąco", zmarł przyjaciel i menedżer artystki Jacek Nowakowski. Jego odejście było ogromnym ciosem dla Bartosiewicz, o której słabej kondycji psychicznej krążyły w kularuach legendy.

- Jacek miał 34 lata. Był nie tylko przyjacielem Edyty, ale w wielu kwestiach załatwiał za nią wszystko. Znał jej kruchość i wiedział, jak chronić przed sytuacjami, które doprowadzały do płaczu. Edyta już wcześniej rzadko pokazywała się na salonach, ale po śmierci Jacka zupełnie zamknęła się w domu - zdradziła znajoma gwiazdy.

Przez ostatnie 3 lata Edyta tylko dwa razy pojawiła się na scenie. Zaśpiewała dla swoich przyjaciół - Tomasza Stańki (67 l.) i Krzysztofa Krawczyka (63 l.). Inne propozycje odrzuca bądź w ogóle na nie nie reaguje.

- Uznała, że świat taki, jaki jest wokół niej, jest dla niej niezrozumiały. Trudno będzie ją przekonać do powrotu - wyznał znajomy artystki.

Czy Edytę da się jeszcze uratować dla szerokiej publiczności? Mało kto w to wierzy. Wygląda bowiem na to, że najmniej tym zainteresowana jest sama Bartosiewicz. Jak wielka to szkoda dla polskiej muzyki, najlepiej świadczą listy przebojów, na których króluje banał i fałszujące wokalistki...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki