Wszystko wskazuje na to, że Edyta Górniak i Dariusz Krupa znowu spotkają się w sądzie. Tym razem byli małżonkowie będą walczyć o syna Allanka. Jak donosi Na żywo, wokalistka zamierza walczyć o ograniczenie praw rodzicielskich Dariusza Krupy.
Mówi się, że Górniak myślała o tym od dawna. Ale dopiero po wypadku syna na placu zabaw, który był wtedy pod opieką jej byłej teściowej, zdecydowała ruszyć do ataku. Nieszczęśliwy wypadek uznała za brak odpowiedzialności swojego byłego męża. W wywiadzie dla Twojego Stylu podkreślała, że martwi się o syna, który po wizycie u ojca, wraca inny niż go pożegnała.
- Największym problemem jest życie w dwóch domach. Allan mieszka na przemian u mnie i u swojego taty. Zawsze wraca do mnie inny niż go pożegnałam. To mnie martwi. Ja daję mu bezwarunkową miłość, ale nie obdarowuję prezentami, by wynagrodzić to, że nie mieszka z obojgiem rodziców. Staram się trzymać w domu dyscyplinę, choć pewnie popełniam błędy.
Dlaczego Górniak dopiero teraz zamierza walczyć o ograniczenie praw rodzicielskich Krupy? Jej znajoma zdradziła, że wokalistka dopiero od niedawna ma stały adres zamieszkania, co z pewnością będzie miało kluczową rolę w sądzie.
- Ten fakt utrudniał jej starania w sądzie rodzinnym o zmianę wyroku rozwodowego dotyczącego opieki nad synem. A jej marzeniem jest, by Allan zamieszkał na stałe z nią i Piotrem, a nie co dwa tygodnie przenosił się do ojca.
Czy Edycie Górniak uda się ograniczyć prawa rodzicielskie Darka, który zdaniem jego znajomych, jest świetnym ojcem? Miejmy tylko nadzieję, że w tej sądowej batalii najbardziej nie ucierpi Allanek.