Eurowizja 2024 to nie tylko występ Luny z piosenką "The Tower”. To także powrót po kilku latach Artura Orzecha, który będzie komentował konkurs oraz jubileusz pierwszego występu Polski na tym najsłynniejszym na świecie wydarzeniu muzycznym. W 1994 roku nasz kraj reprezentowała Edyta Górniak z utworem "To nie ja". Piosenkarka zajęła wówczas 2. miejsce, czyli najwyższą lokatę w historii Polski w udziałach w Eurowizji (głosowało wówczas tylko jury przyp.).
Naturalną kandydatką na przedstawienie polskiej punktacji wydaje się więc właśnie Edyta Górniak - podaje serwis dziennik-eurowizyjny.pl. Nasza diwa świetnie by sobie z tym poradziła, gdyż nie ma tremy przed wystąpieniami publicznymi i doskonale zna język angielski. Czy tak rzeczywiście będzie dowiemy się tego niebawem.
Przypomnijmy, że nasza kandydatka, Luna, wystąpi w pierwszym półfinale, który odbędzie się 7 maja w szwedzkim Malmö. Finał Eurowizji, na którym poszczególne kraje będą prezentować punktacje, zaplanowany jest na 11 maja.
Być może będzie to także jeden z ostatnich publicznych występów Edyty Górniak w polskiej telewizji. Piosenkarka zamiesza bowiem wyprowadzić się na stałe do Azji. - Nie da się ukryć, że w Polsce nic mnie nie trzyma. Kiedy Allan postanowił się przeprowadzić do Monako, zrozumiałam, że nie mam co tutaj robić. Oczywiście mam przyjaciół, koncerty i wspaniałych fanów, dla których będę wracać do Polski, ale codzienność chcę spędzać w Azji - wyznała w wywiadzie z "Twoim Imperium". Prawdopodobnie będzie to Tajlandia. - Kiedy Allan był mały, byliśmy tam około 50 razy i zastanawialiśmy się, czy nie kupić tam domu, co byłoby tańsze, niż pobyt w hotelach. Kocham Tajlandię, uwielbiam tajską kuchnię, kulturę i jogę. Ten kraj mnie zafascynował i tak już zostało - dodała.