Nie od dziś wiadomo, że Edyta Górniak (39 l.) zafascynowana jest buddyzmem i kulturą Dalekiego Wschodu. Do tego stopnia, że postanowiła uleczyć swoje życie w klasztorze w Tajlandii. To właśnie tam nabierze sił i nauczy się wybaczać tym, którzy ją zranili.
Przeczytaj koniecznie: Christina Aguilera jak Edyta Górniak - też nie zna hymnu!
- Edyta za kilka dni leci do buddyjskich mnichów. Już drugi raz w życiu. Potrzebuje "terapii wzajemnego wybaczania", bez której nie może ruszyć z karierą, płytą i w ogóle z własnym życiem - zdradza w rozmowie z "Super Expressem" przyjaciel Edyty.
Nie jest tajemnicą, że Edyta musi sobie poukładać stosunki z matką. Do tego dochodzi rozwód i związany z tym podział majątku oraz jakże ważna sprawa opieki nad synkiem Allankiem (7 l.). I na koniec niedawne rozstanie z menedżerką Mają Sablewską. Mówi się, że mimo iż obie panie starają się zachowywać powściągliwie, szybko nie zakończą konfliktu.
- Te sytuacje z przeszłości zabrały nam nie tylko miłość czy pieniądze, ale przede wszystkim zaufanie do siebie i świata. Zadawnione urazy obecnie wpływają na naszą teraźniejszość, powodując szereg emocjonalnych blokad, opór przed życiem lub brak energii - mówią specjaliści. - Przekonanie o głębokim znaczeniu Wybaczenia i Miłości dla naszego życia i samorealizacji łączy nowoczesną psychologię oraz starożytną tradycję buddyjską - dodają.
Patrz też: Edyta Górniak dostanie milion za reklamę!