- W 1999 roku, kiedy pracowałem w "Vivie!", zlecono mi zrobienie z nią wywiadu - napisał Saramonowicz na Facebooku. Zadzwoniłem, rozmawialiśmy o miejscu w którym przeprowadzimy rozmowę, stanęło na jakiejś knajpie, której nazwy już nie pamiętam. Pojechałem do redakcji (wtedy na Górnośląskiej) po dyktafon, nie było go w miejscu w którym go zostawiłem.
>>> Edyta Górniak przełożyła wyjazd do Chin, bo Allan chciał pojechać do szkoły kung-fu
Kiedy w redakcji usłyszeli, że dziennikarz szuka dyktafonu, żeby nagrać rozmowę z Górniak, nie wiedzieli, o co chodzi. Okazało się, że gwiazda przed chwilą zadzwoniła do gazety i oświadczyła, że wywiadu nie będzie!
- Dlaczego? - spytał zdziwiony Saramonowicz.
- Powiedziała, że w twoim głosie było za mało entuzjazmu - usłyszał.