Edyta Górniak i jej były mąż znów wchodzą na wojenną ścieżkę. Wszystko z powodu sądowych zeznań Dariusza K., który od trzech lat za wszelką cenę stara się wymigać od kary za zabicie na przejściu dla pieszych kobiety. Ostatnio muzyk wyjaśnił, że ma depresję i myśli samobójcze, a piosenkarce zarzucił, że po rozwodzie nie interesowała się ich synem Allanem. Co więcej, wyjeżdżając z nim do Los Angeles, miała podrobić podpis Darka na dokumentach wizowych nastolatka.
"Teraz była żona wywiozła go do Stanów, nawet podrabiając mój podpis na wniosku wizowym" - wyjaśnił Darek podczas sądowych przesłuchań.
Edyta zareagowała natychmiast, wydając ostre oświadczenie, w którym oskarża byłego męża o robienie z siebie ofiary.
"Jest to manipulacja ukierunkowana na osiągnięcie określonego wydźwięku medialnego przeciwko mojej osobie, a także próba zafałszowania opinii publicznej, jakby Dariusz K. był wyłącznie ofiarą tragicznych wydarzeń, które spowodował - pisze Edyta w oświadczeniu. - Nie tylko dlatego, że jestem osobą publiczną, ale dlatego także, że jestem matką, nie narażałabym bezpieczeństwa własnego dziecka próbą sfałszowania jakichkolwiek dokumentów, w tym wypadku dokumentu międzynarodowego" - zarzeka się gwiazda.
Wokalistka zaznacza, że pozwie ojca swojego syna.
"Poziom absurdu nie zostawia wiele miejsca na komentarz. Owe pomówienia jednakże wymagać będą ode mnie podjęcia reakcji prawnej wobec byłego małżonka, albowiem naruszono moje dobre imię, a tym samym moje dobra osobiste. No i jak to wszystko kolejny raz wytłumaczyć dziecku, które ma za kilka godzin ważny test semestralny...?" - kończy wpis Edyta.
Były mąż Górniak nie idzie za kraty, bo ma depresję
Edyta Górniak: Mama daje mi wałówkę
Były mąż Edyty Górniak dalej na wolności. Kolejne posiedzenie odroczone!