Edyta Górniak w minioną niedzielę zorganizowała ostatni LIVE na swoim Instagramie. Podczas 3-godzinnego połączenia z fanami po raz kolejny przedstawiła swój punkt widzenia tego, co dzieje się na świecie - głównym tematem była oczywiście pandemia koronawirusa, jej przyczyny i skutki dla świata. Nie zabrakło tam odważnych stwierdzeń o tym, że w szpitalach leżą statyści, a Bill Gates chce depopulować ludzkość.
Zobacz: Edyta Górniak RZUCA WSZYSTKO I ZNIKA! Oddaje telefon, odłącza Internet. Co się dzieje z diwą?
Diwa postanowiła też rozstać się z dotychczasowym życiem, pozbyć się elektroniki, odłączyć Internet (który jej zdaniem i tak niedługo zostanie nam wszystkim odcięty), a z fanami od teraz komunikować się za pomocą tradycyjnych listów.
Ogłosiła też, że odda fanom swoje ubrania.
- Mam jeszcze wiele rzeczy w torbach, walizkach i pudłach. Myślę, że co najmniej połowę będę chciała oddać, bo po prostu nie potrzebuję tylu rzeczy. Oddam te, które nie są zniszczone. Zastanawiam się cały czas jak to zrobić, żeby te rzeczy trafiły do osób, które mogą z nich skorzystać. Żeby to nie był tylko souvenir. Nie chcę robić licytacji i żebyście kłócili się między sobą, że 50 osób chce ten sam sweterek czy okulary - wyjaśniła diwa.
Mowa tu o prywatnych ubraniach piosenkarki. Te, w których występuje w telewizji są zazwyczaj wypożyczane dla niej prze stylistki. Każdy więc może spróbować zdobyć bluzeczkę, sweterek czy kurtkę od diwy. Edycie zależy na tym, by nadać ubraniom drugie życie i by służyły jej fanom. Tym samym wpisuje się w popularny i bardzo dobry dla środowiska trend "zero waste ("zero marnowania").
Pokusicie się o jakiś ciuszek od Edi?
Zobacz także: Edyta Górniak marzy o GÓRALU! "Jestem totalnie zakochana"