W rozmowie z Wirtualną Polską Edyta Górniak zaskakująco przyznała, że propozycje udziału w wyborach prezydenckich przesyłają jej nie tylko fani, ale też "dorośli ludzie, profesorzy i lekarze". - Nie mogę się za bardzo teraz do tego odnieść, bo temat jest dość poważny - stwierdziła. Wiecie o tym, że ponad wszystko kocham muzykę, więc nie mogłabym po prostu jej zostawić. Jest to dla mnie wielki, wielki dowód szacunku i zaufania społecznego, bardzo się z tego cieszę. Natomiast temat jest dla mnie dosyć abstrakcyjny, mimo że te listy uzasadniające i motywujące są naprawdę bardzo mocne - mówiła gwiazda w trakcie wywiadu, którego udzielała spacerując po Krakowie.
Czy to oznacza, że piosenkarka rozważa próbę błyskawicznego zebrania 100 tysięcy podpisów i start 28 czerwca? Fani takiego rozwiązania niestety muszą obejść się smakiem. - Jednak nie mogłabym tego zrobić, nie czułabym się przygotowana, nie jest właściwe miejsce dla mnie, nie znam tylu mądrych ludzi, których mogłabym zaprosić do współpracy, do przebudowy kraju. Kto by miał odwagę podjąć się posprzątania wszystkiego w naszej rzeczywistości polskiej? - rozwiała nadzieje swoich potencjalnych wyborców.
Co ciekawe, po jednak gorącej dyskusji z ministrem Szumowskim (włącznie z wyzwaniem go do publicznej debaty), w rozmowie Górniak zdecydowała się mocno pochwalić polski rząd. Z jakiego powodu? - Chcę wam powiedzieć, że jak rozmawiam z przyjaciółmi ze świata, to jesteśmy w dobrej kondycji w porównaniu do wielu innych miejsc na świecie. U nas jednak jest dużo spokoju i normalności i za to bardzo dziękuję naszemu rządowi. Mimo że jest tu dużo trudnych rzeczy - trudnych i do dyskusji, i do zrozumienia wzajemnego, to jednak mamy lepszą sytuację niż inne kraje, jak np. Stany Zjednoczone - tłumaczyła.
Polecany artykuł: