Gdyby sprawa nie była tak poważna, można by powiedzieć, że Edyta, jurorka "The Voice of Poland", znowu fachowo ocenia sytuację. Z tym, że ów show powinien się nazywać "Cios of Poland". Górniak jest zniesmaczona całą sytuacją, ale postanowiła na chłodno odnieść się do tego.
- Nie wyobrażam sobie w ogóle takiej sytuacji i nie wiem, jakbym się czuła, gdybym była świadkiem. Współczuję wszystkim, którzy musieli na to patrzeć i nie wiedzieli, jak reagować. To niezręczne bardzo - mówi nam diwa i dodaje: - Chciałabym wierzyć, że każda osoba, która ma prawo wyjść na scenę muzyczną i oddać kawałek siebie i muzyki ludziom, jest świadoma, chociaż trochę wrażliwa. A może przede wszystkim jest profesjonalistą i nie pozwala sobie na pewne zachowania.
Zobacz: Donatan się rozkręca! Teraz chce bić rolnika Adama Kraśkę