Nie ma wątpliwości, że Edyta Górniak jest jedną z najbarwniejszych postaci polskiego show-biznesu. Diwa ma bardzo konkretne wymagania dotyczące współpracy. Temperatura w jej garderobie nie może przekraczać 22 stopni, na miejscu muszą być świeże warzywa i owoce, woda z Tajlandii, a kucharze muszą umieć przygotować wybrane przez nią wegańskie danie.
NIE PRZEGAP: Koszmarne wiadomości dla Michała Szpaka. To może skończyć się dla niego bardzo źle
Edyta Górniak jest też niezwykle wrażliwa na punkcie ekologii i ma bardzo wysokie wymagania. Chociaż używa słomek, bo picie przez nie małymi łyczkami najlepiej nawilża jej gardło, to wpada w szał, kiedy są one z plastiku.
- Edyta stara się zdrowo odżywiać i dba o ekologię, nie wyobraża więc sobie by korzystać z plastikowych słomek, po tym gdy dowiedziała się, że są one poważnym zagrożeniem dla planety. Gdy ostatnio przed koncertem zobaczyła, że w szklance z jej wodą, którą pije podczas występu, jest plastikowa słomka, wpadła w szał. Edyta domaga się ich teraz wszędzie, nawet w restauracjach - powiedziała osoba z otoczenia diwy w rozmowie z Faktem.
Oto, co Edyta Górniak wyprawia za kulisami. Przez połączenie z kosmosem i chipy zmusza współpracowników do jednej rzeczy
Edyta Górniak stała się obiektem żartów w najnowszym odcinku programu Rafała Paczesia "Pacześ show". Prowadzący nie tylko nie szczędził z niej drwin, a następnie zaprosił na kanapę Darię Ładochę, która przez wiele lat miała okazję współpracować z diwą. Przyznała, że ma wiele anegdotek dotyczących współpracy z Edytą. Pacześ zachęcał Ładochę do podzielenia się nimi z widzami.
- Czy to przebije statystów w szpitalu? - spytał.
NIE PRZEGAP: Szokująca prawda o Sewerynie Krajewskim i jego nieślubnej córce. Był dla niej tak okrutny, że aż odbiera mowę
Okazuje się, że Edyta Górniak zmusza wszystkie osoby, które znajdują się z nią w pomieszczeniu, żeby pozbyły się kart kredytowych z dość kontrowersyjnego powodu. Uważa bowiem, że karty płatnicze łączą się z kosmosem i przez to wszyscy ją namierzają.
- Jak wchodziliśmy do pracy, musieliśmy zostawiać karty kredytowe na zewnątrz pomieszczenia, ponieważ karty miały chipy, które łączyły się z kosmosem i wszyscy wiedzieli, gdzie jest Edyta - powiedziała Daria Ładocha i ani ona, ani prowadzący nie potrafili ukryć rozbawienia.
Czy jej kolejna teoria spiskowa też spotka się z krytyką?