Ostatnio głośno jest o Edycie Górniak. Wielka diwa polskiej piosenki oznajmiła, że zmienia swoje życie! Oddaje ubrania, wyłącza telefon i wysyła tradycyjne listy? To oznajmiła piosenkarka po wyprowadzce w góry: - Teraz potrzebuję czasu dla siebie. Potrzebuję się wyciszyć. Wyłączyć jak najwięcej bodźców i mam nadzieję, że to się uda w tych moich ukochanych górach. Nie potrafię powiedzieć, jak długo potrzebuję być nieaktywna - wyznała podczas pamiętnego live'a na Instagramie. Niestety, chwilę później zrobiło się o niej jeszcze głośniej i wyciszenie nie wyszło najlepiej...
Chodzi o teorie spiskowe, które Górniak wysnuła na temat pandemii koronawirusa. Gwiazda uznała, że w szpitalach leżą statyści, co było mocno komentowane przez opinię publiczną oraz specjalistów: - Musimy potępiać wręcz, i to powinno należeć do państwa, postawy nieodpowiedzialne. Jak ja słyszę od jednej publicznej osoby, że my w szpitalach przetrzymujemy statystów i że nie ma koronawirusa, to ta osoba pewnie swoją wiedzę ma z czasów starożytności - mówił Profesor Andrzej Matyja, lekarz ogólny, chirurg i prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
Okazuje się, że Edyta Górniak, zdaniem niektórych, może mieć jeszcze jeden powód do wstydu. Chodzi o jej wykształcenie. Edyta Górniak zakończyła edukację na liceum. Okazuje się jednak, że "pierwsza diwa polskiej piosenki" nie ma matury! Po ukończeniu podstawówki Edyta Górniak zaczęła uczęszczać do Technikum Ogrodniczo-Pszczelarskiego w Kluczborku. Niestety, nie było jej dane wytrwać do końca szkoły. Naukę przerwała w trzeciej klasie. To właśnie wtedy los postawił przed nią możliwość wielkiej kariery w show biznesie. W tym czasie zaczęła występować na scenie nowojorskiego Broadway'u (premiera musicalu "Metro"). Opłaciło się?