Był wczesny ranek, gdy Edyta Górniak, jej synek Allanek i ukochany Piotr Schramm, wzięty prawnik, zjawili się na lotnisku Okęcie w Warszawie. Spieszyli się, bo za chwilę mieli samolot do Portugalii. Ten kraj Edyta pokochała już dawno temu. Ba, nawet kupiła tam dom.
Allanek mimo wczesnych godzin rannych był pełen energii. Dzielnie ciągnął za sobą swoją walizkę, wiózł też torebkę mamy. Widać było, że nie mógł doczekać się, kiedy usiądą w samolocie. Przecież mama te wakacje obiecała mu już dawno temu. Wiosną mówiła, że będą pływać statkiem po oceanie...
Natomiast ukochany piosenkarki nie szczędził jej czułości. Zachowywał się tak, jakby nie widział jej wieki. Widać i jemu udzielił się ten radosny nastrój.
Sama Edyta, jak na gwiazdę przystało, nie zabrała ze sobą wielu walizek. Piosenkarka znana jest z tego. Wszak każdy pobyt w obcym kraju to świetna okazja, by przywieźć nowe i oryginalne ciuchy.