W latach 90. Górniak była największą gwiazdą Teatru Buffo. Debiutowała w kultowym musicalu "Metro" jako 17-latka, jednak po kilku latach wybrała solową karierę. Mimo iż zdaje sobie sprawę z tego, czego nauczył ją Józefowicz, postanowiła, że już nigdy do niego nie wróci. Tak dał się jej we znaki. Próby były pełne awantur, krzyków i płaczu. Ciężko było to wytrzymać nerwowo...
Jednak na 25-lecie teatru mistrz ceremonii chciał zgromadzić na scenie wszystkie gwiazdy związane z Buffo. I prawie mu się to udało, gdyby nie zemsta Edyty. Józefowicz nie krył żalu. Zapowiadając utwór, który kiedyś śpiewała Edyta, ironizował na temat jej nieobecności, mówiąc, że "zgubiła się w opolskich lasach".
- Mogłaby wpaść tutaj, przywitać się. A co do nowego "Metra"? Nie wiem, czy nas będzie stać na Edytę. Na przykład dzisiaj nie wystąpiła u nas... Czy także ze względów finansowych? No, coś jest na rzeczy - mówił po wszystkim stacji NOWA TV. Nieoficjalnie mówi się, że proponowano Edycie 7 tys. zł, ale ona była nieprzejednana. Tym bardziej że jej minimalna stawka jest cztery razy większa.
Górniak nie chce komentować sprawy. Jej nieobecność jest wystarczającym komentarzem do tego, co zaszło.
Zobacz: Dają Edycie Górniak 200 tys. za prywatnego sylwestra