- Nie, nie zaprzeczę, bo mam ten cellulit - oznajmiła Edyta i zaznaczyła, że to nic wielkiego. Nam się jednak wydaje, że to niezwykle ważne oświadczenie.
Teraz wiele kobiet może odetchnąć z ulgą. Bo skoro już tak młode i wysportowane kobiety walczą z tak zwaną pomarańczową skórką...
To wyznanie dodaje innym paniom więcej wiary w wygląd. Mogą zyskać dystans do swojej osoby. Ba, nawet wyzbyć się kompleksów!
Edyta na szczęście nie przejmuje się swoimi ułomnościami. Chodzi w miniówkach, tak jak chodziła. Na pokazach tanecznych nie wstydzi się też prezentować swojej pupy. Bo z cellulitem da się żyć. Ale to nie koniec uzewnętrznień. - Przytyłam - pisze w Internecie Herbuś. To jednak nas specjalnie nie dziwi. Edyta skupia się ostatnio na karierze aktorskiej i rozwoju intelektualnym. Tancerka opuściła się w reżimie treningowym, więc i parę dekagramów jej przybyło.