Przytrafiło się jej kilka kontuzji. Mimo to Edyta nie dawała za wygraną. I mimo bólu tańczyła z uśmiechem.
– Miałam poważną kontuzję kolana, które spuchło mi w trakcie mistrzostw Polski. W czasie tańca zebrało się w nim tyle wody, że nie byłam w stanie zgiąć nogi. Było tak źle, że partner znosił mnie z parkietu. Innym razem pojechałam na ważny międzynarodowy turniej ze szwami na ręce – wspomina w rozmowie z nami Herbuś.