Edyta Herbuś szczerze o byłych facetach. Jej słowa szokują [WYWIAD PLUS WIDEO]

2021-04-03 6:00

Czterdziestka! Od niedawna tak można mówić o Edycie Herbuś. Aktorka i tancerka mówi wprost, że nie ma problemu z czwórką na przodzie. Czuje się spełniona zawodowo, ale i prywatnie, bo ma u boku wspaniałego mężczyznę. Zdradziła również, czy chciałaby zostać żoną i mamą.

Edyta Herbuś- dziecko i ślub? Dlaczego nie

i

Autor: Marek Kudelski Edyta Herbuś- dziecko i ślub? Dlaczego nie

– Patrzę na ciebie i odnoszę wrażenie, że czas się dla ciebie zatrzymał jakieś 10 lat temu. Ja ty to robisz?

– Właśnie zaczęłam 40 lat i postanowiłam sobie, że to będzie piękny początek. Wydaje mi się, że ten czas się nie zatrzymał, tylko płynie, i nie mamy na to absolutnie żadnego wpływu. I tu pojawia się pytanie „Jak go spożytkujemy z korzyścią dla siebie?”. Postanowiłam świadomie przejść proces zbliżającej się czterdziestki. Otworzyłam się na to, co naprawdę czuję, co pojawia się w mojej głowie. To jest taki moment, żeby świadomie się ze sobą zaprzyjaźnić i zrozumieć siebie jeszcze lepiej. Mam dużo powodów do radości i satysfakcji. Spełniam się zawodowo, artystycznie, założyłam swoją markę Her by Love, mam w swoim życiu wolność, o którą zawsze zabiegałam, i niezależność, którą sobie obiecałam jako mała dziewczynka.

– Kobiety często mają problem z czterdziestką. Myślą, że kończy im się życie, że to, co najlepsze, mają już za sobą.

– Jest coś w tym. Mam wrażenie, że wynika to ze stereotypów patrzenia na kobiety. Gdzieś jest tendencja do tego, żeby mówić nam, kobietom, co my powinnyśmy i co jest OK, a co nie. Sama się spotykam z tym, że ktoś na Instagramie ma tupet, żeby mi powiedzieć, że już powinnam mieć dzieci albo dlaczego jeszcze nie mam ślubu. A ja sobie wtedy myślę... „A dlaczego musiałabym go mieć?” Dlaczego to nie jest oczywiste, że każdy człowiek ma prawo do swoich wyborów i jeśli nie krzywdzi innych ludzi przy okazji, to pozwólmy mu żyć tak, jak chce. Jedne kobiety mają dzieci, inne nie mają.

– Rozwiejmy te wątpliwości. Chciałabyś zostać mamą i żoną?

– Powiem szczerze, że to się we mnie zmienia. Był taki moment, że wydawało mi się, że tak, że nie ma innej opcji, później był taki moment, że to chyba właściwie nie dla mnie. A teraz mam taki moment, że myślę, „Dlaczego nie?”. Niech czas pokaże, jakby to wzbogaciło dzisiaj moje życie. Poza tym mam partnera, który ma dzieciaki, więc żyję na co dzień w takiej przestrzeni rodzinnej. Są dzieci, są dwa psy, wspólnie mieszkamy i tworzymy domową przestrzeń pełną miłości. Nie odczuwam żadnego braku, ale nie wykluczam tej ewentualności, że może w najbliższym czasie się zdecyduję, kto to wie…

– Zrobiłaś sobie bilans zysków i strat? Żałujesz czegoś?

– Niczego nie żałuję, co się wydarzyło w moim życiu. Mam radość, że mogłam tylu rzeczy spróbować, żeby się nie bać olbrzymich wyzwań, które były czasami ponad możliwości, ale dzięki temu moje życie było bardzo kolorowe i bardzo wartościowe.

– Spotykasz się z takim stwierdzeniem, że mężczyzna zmarnował ci lata życia?

– Często się z tym spotykam. Nie uważam, że jeśli jakaś relacja, związek z mężczyzną nie przetrwał do końca życia, to że on nie był wartościowy. Jestem wdzięczna za każdą relację w swoim życiu i za każdego partnera. Mój poprzedni związek trwał siedem lat i był wspaniały. Jak słyszę opinię pod tytułem „No, ale ci się nie udało", to mówię: „Bardzo mi się udało”. To było wspaniałe siedem lat, które były bardzo udane. To, że my dzisiaj nie jesteśmy razem, nie dyskwalifikuje tego czasu wspaniałego, który przeżyliśmy. Moja pierwsza relacja z moją wielką miłością trwała 12 lat i nie wiem, czy ktoś miałby argument, żeby mnie przekonać, że to było nieudane. To było coś, co było nam bardzo potrzebne.

– Da się utrzymać dobre relacje z byłymi parterami?

– Zdecydowanie tak. Ja z moją pierwszą miłością, Tomkiem Barańskim, bardzo się przyjaźnimy i wspieramy. To się da.

– A jak wytłumaczyć obecnemu parterowi, żeby nie był zazdrosny o starą miłość?

– Poznać go, skonfrontować go z sytuacją, która jest prawdziwa. Mój parter jest fajnym, mądrym mężczyzną, który po jednym spotkaniu z Tomkiem od razu się z nim zakumplował i zobaczył, jaki to jest rodzaj relacji, który dzisiaj jest jak brat z siostrą, i nie zagraża relacji obecnej, więc nie ma powodu, żeby być zazdrosny.

– Odnoszę wrażenie, że bije od ciebie szczęście.

– Mam w sobie dużo radości w sercu. Czuję się utulona, otoczona miłością. Moja czterdziestka jest absolutnie magiczna i nie przestaję świętować życia w tym kontekście.

Edyta Herbuś ma na palcu pierścionek zaręczynowy. Mówi o szczęściu, dzieciach i swoim biznesie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają