Herbuś swemu niezadowoleniu dała upust w ostatnim dwutygodniku "Show".
- Nie mam zamiaru komentować wątpliwego poziomu, który tego rodzaju osoby reprezentują w nieustannej potrzebie zwracania na siebie uwagi czyimś kosztem. ( ...) Nie mogę lekceważyć oburzenia, jakie ta wypowiedź spowodowała. Przyznam, że rozczulające były reakcje osób solidaryzujących się ze mną w tej sytuacji - powiedziała Edyta.
Przeczytaj koniecznie: Szczuka broni Edyty Herbuś: Ona nie jest lachonkiem!