Eleni: Wybaczyłam zabójcy mojej córki

2013-04-11 17:10

Straciła jedyne dziecko, 19 lat temu Afrodyta (†17 l.) zginęła z rąk byłego chłopaka Piotra. Eleni Tzoka (57 l.) wybaczyła zabójcy. - Gdybym nie wybaczyła, nie żyłabym - mówi Eleni.

Niełatwo mi o tym mówić, nie tylko ze względu na pamięć o córce. Piotr ma rodzinę, matkę. Jestem matką, wiem, co czuje jego matka...

Wiele moich wypowiedzi na ten temat, które się ukazywały, nie były moimi, autoryzowanymi. Powiem tylko... Kiedy wydarzyła się ta tragedia, zadzwoniłam do Elżbiety, mamy Piotra, i powiedziałam, że obie straciłyśmy dzieci.

Może lepiej poszukać przyczyn takiej tragedii. Dlaczego dwoje młodych ludzi nie może poradzić sobie z uczuciem? Dlaczego, mimo że prosimy, aby z nami rozmawiały, nie do końca mówią nam o swoich problemach, myśląc, że pewne rzeczy mogą załatwić same? To było niedobre uczucie, zaborcze. Zazdrość jest złą cechą.

Ale ważne jest, żeby z takiej tragedii wyciągnąć wnioski. Przebaczenie jest najtrudniejszą miłością. Trudno nam wybaczyć czasami niewielkie przykrości, ale gdybym nie przebaczyła, nie żyłabym dalej, nie potrafiłabym funkcjonować, żyć, wyjść na scenę, śpiewać o miłości.

Po ludzku utrata dziecka jest bólem nie do zniesienia, ale jeśli pomyślę, że taka była wola boża, to jest mi lżej nieść ten krzyż. Może mnie, ludzi miało to czegoś nauczyć... Może jako osoba publiczna otrzymałam taką łaskę, aby mówić o przebaczeniu?

Przebaczenie nie jest łatwe, ale przecież niczego nie cofnę, mogę jedynie spróbować wybaczyć i próbować żyć. Czy mąż jak ja potrafił wybaczyć? Mąż, niektórzy z rodziny nie bardzo, ale przez lata to złagodniało. Inaczej nie moglibyśmy żyć. Ile ja przypadków znałam, że taka tragedia rozbiła, zniszczyła rodziny!

Piotr... Nie spotkałam się z nim, rozmawiałam telefonicznie. Chciałabym, aby zrobił coś ze swoim życiem. I robi. Uczy się w więzieniu, pracuje nad sobą i to jest dla mnie ważne.

Afrodyta jest z nami, może nie fizycznie, ale duchowo jest cały czas. Są zdjęcia, nie chowam ich. Jej pokój pozostał taki, jaki był. Kiedy gdzieś jadę, wracam, zawsze przywożę jej mały prezent, pamiątkę, który stawiam w jej pokoju na biurku. Myślę, że kiedyś się spotkamy, choć to jest tajemnicą, ale ja w to wierzę.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają