Wykonawczyni przebojów „Windą do nieba” czy „Chodź, pomaluj mój świat” po śmierci swojego byłego męża Janusza Kruka (†45 l.) załamała się i wycofała się z życia publicznego. Przez ostatnie lata Dmoch żyła bardzo skromnie. Dodatkowo COVID-19 przyczynił się do pogorszenia jej stanu zdrowia. Niedawno trafiła do jednego z warszawskich szpitali. Powrót do mieszkania nie jest jednak najlepszym pomysłem, gdyż wymaga ono generalnego remontu. Dotąd dumna artystka nie chciała niczyjej pomocy, ale teraz pojawia się możliwość, aby zamieszkała w Skolimowie. Elżbieta od niedawna zaczęła pobierać tantiemy za swoje piosenki, ma skromne świadczenia emerytalne, ale nie jest to przeszkodą, aby nie trafić do tamtejszego Domu Artysty Weterana. Miesięczny pobyt tam kosztuje ok. 7 tys. zł i z pewnością nie stać jej na to, ale jeśli ona sama lub ktoś z bliskich zgłosi ten problem do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej jest szansa na dotację. – Mamy wielu takich pensjonariuszy. Do ich małej emerytury dopłacana jest kwota z urzędu i dzięki temu mają u nas świetną opiekę – przekonuje szefowa ośrodka Ewa Jagieła.
– Wspólnie szukamy najlepszych rozwiązań po to, aby funkcjonowanie i życie codzienne były dla pani Elżbiety w miarę jej możliwości komfortowe – poinformował Tomasz Kopeć, prezes Polskiej Fundacji Muzycznej, która pomaga artystce.