W miejscowości Gnaty mieszka nieco ponad 200 osób. Od ponad roku trwa konflikt pomiędzy nimi, a właścicielką przytuliska. Mieszkańcy twierdzą, że zwierzęta atakują je i boją się wyjść na własne podwórko. Kiedy dowiedzieli się, że sprawą zajęła się sama Elżbieta Jaworowicz, na miejscu pojawiło się ponad kilkadziesiąt osób! Lokalny portal "Moja Ostrołęka" zrelacjonował wizytę ekipy programu "Sprawa dla reportera", a było gorąco!
Elżbieta Jaworowicz z programem "Sprawa dla reportera" w centrum konfliktu mieszkańców Gnat
Jak informuje "Moja Ostrołęka" konflikt między mieszkańcami, a właścicielką przytuliska narastał od lat. Według relacji mieszkańców psy są groźne i ich atakują. Po stronie właścicielki stanęli wolontariusze, którzy pomagają jej w opiece nad zwierzętami. Ale przeciwko niej wystąpiło kilkudziesięciu mieszkańców z sołtysem na czele. Elżbieta Jaworowicz starała się zebrać relacje od mieszkańców.
- A panu co zrobiły te psy? - dopytywała jednego z mieszkańców Elżbieta Jaworowicz.
- Miałem trzy razy styczność z tymi psami. Jestem chory na nogę, mam rehabilitację i jeżdżę rowerem. Dwa razy mnie zaatakowały i odgoniłem je - odpowiedział mężczyzna.
NIE PRZEGAP: Ewa Farna zapomniała założyć spodni i tak wyszła z domu! Zrobili jej zdjęcie, o którym mówią dziś wszyscy!
- A dużo tych psów pana zaatakowało? - dopytywała Elżbieta Jaworowicz
- Pięć lub sześć, nieraz siedem było - relacjonował mieszkaniec.
- A jak one się wydostają skoro widzę tu mur z blachy? - spytała Elżbieta Jaworowicz.
- W ogrodzeniu są dziury - odpowiedział mieszkaniec.
Przeciwko właścicielce przytuliska stanął też sołtys, który oświadczył, że zwierzaki z przytuliska znacznie utrudniają życie mieszkańcom.
- Słyszymy ujadanie piesków, wchodzą nam na podwórko, przeszkadzają niesamowicie. My tylko chcemy osiągnąć spokój, bo niestety my tu mieszkamy od urodzenia to jest nasza ziemia. My tutaj na chleb zarabialiśmy - oświadczył przed kamerą.
NIE PRZEGAP: Psychopata chciał zabić Annę Dymną! To, co zrobił, po prostu przeraża!
Właścicielka przytuliska starała się bronić.
- Nie robię tego dla zysku. Ratujemy te pieski. To jest nasz wolontariat. Ratuję zwierzęta od ładnych paru lat. Od pięciu, sześciu lat działam na terenie Ostrołęki - powiedziała.
Ale zebrani mieszkańcy nie wytrzymali jej tłumaczeń, z minuty na minutę sytuacja zaczęła się robić coraz bardziej napięta atmosfera, która była następstwem ostrej wymiany zdań. W rozmowę wtrąciła się jedna z mieszkanek.
- Ponad rok już dokuczają nam. My nie możemy na podwórko wyjść, czy na grzyby bez kija wyjść. Musimy je nosić, bo nie wiadomo kiedy te psy wyjdą - mówiła oburzona kobieta i dodała, że psy z przytuliska pogryzły jej psa. Zwierzak do tej pory ma widoczną ranę w okolicach ogona.
NIE PRZEGAP: Patrycja Markowska jest przerażona, a jej ojciec jest pewny, że ludzie im tego nie wybaczą! Wściekli Polacy wychodzą na ulice!
Na zarzut pogryzienia jej psa właścicielka przytuliska zareagowała dość ostro. Oświadczyła, że ona sama wezwała na siebie policję.
- Proszę pokazać dowody, że ten pies został pogryziony przez naszego przytuliskowego psa. Po drugie ja tego dnia sama wezwałam policję, sama na siebie, żeby pani udowodnić, że psy były w kojcach. To jest nasz wolontariat. My dokładamy do tego swoje własne pieniądze - broniła się kobieta.
Właścicielka wpuściła ekipę programu "Sprawa dla reportera" i pozwoliła jej obejrzeć teren schroniska. Jak donosi portal "Moja Ostrołęka", po wizycie w przytulisku Elżbieta Jaworowicz wraz z ekipą przenieśli się do mieszkania właścicielki. Okazuje się, że pod jej dachem mieszka z nią jeszcze dziesięć psów, które również utrudniają życie sąsiadów. Elżbieta Jaworowicz miała się także podjąć tej sprawy. Jej wizytę w miejscowości Gnaty będziecie mogli zobaczyć w telewizji już niebawem.