Elżbieta Kępińska i jej pierwszy mąż Władysław Kowalski poznali się, kiedy byli jeszcze na studiach na warszawskiej PWST. Para pobrała się na trzecim roku, a tuż po obronie dyplomu zamieszkali razem w Sopocie, jednak szybko wrócili do stolicy, w której oboje realizowali się zawodowo. Kolorowa prasa rozpisywała się o ich kolejnych sukcesach i wielkiej miłości. Sielanka trwała do momentu, gdy wydało się, że Kowalski ma romans z Kaliną Jędrusik, z którą współpracował przy sztuce "Śniadanie u Tiffany'ego".
W kuluarach plotkowano, że Władysław błagał Kalinę, by zachowała informacje o ich romansie wyłącznie dla siebie. Jędrusik pozostawała jednak nieugięta. Lubiła chwalić się swoimi zdobyczami. Zadbała o to, by wiadomość o małżeńskiej zdradzie dotarła do Kępińskiej. Elżbieta zażądała rozwodu.
- Moje pierwsze małżeństwo to była piękna dziecinada. Bardzo późno wydoroślałem - powiedział po latach skruszony Kowalski w rozmowie z "Na żywo".
Co ciekawe, byli małżonkowie utrzymywali przyjacielskie kontakty aż do śmierci Kowalskiego. Dopiero po latach okazało się, że w czasie, gdy Władysław spotykał się z Kaliną, jego żona również romansowała z innym mężczyzną. Aktorka znalazła pocieszenie w ramionach Mieczysława Rakowskiego, który był wówczas redaktorem naczelnym "Polityki". Tą relacją żyła cała Polska, bo... dziennikarz miał żonę i dwójkę dzieci. Rakowski wcale nie zamierzał rezygnować z wygodnego układu, a Elżbieta była jego kochanką aż 12 lat.
- Ich relacje nabrały bardziej intymnego charakteru zapewne około 1964 r. i nie był to łatwy związek, nie tylko dlatego, że Rakowski dość długo, bo przez kilkanaście lat nosił się z decyzją o rozwodzie. Elżbieta, delikatnie mówiąc, nie miała zbyt łatwego charakteru. Polityk zapewne chciał zachować status quo i nadal mieć atrakcyjną żonę i równie atrakcyjną kochankę – napisała Iwona Kienzler w swojej książce "Słynni playboye PRL"
Kilka razy próbował też skończyć relację z Elżbietą, ale zawsze do niej wracał. W końcu o ich romansie dowiedziała się żona dziennikarza. Wanda Wiłkomirska zażądała rozwodu.
- On się szarpał, ja bardzo cierpiałam, ale podjęłam decyzję za nas oboje. Nadal jestem pewna, że Elżbieta jest lepszą żoną - wspominała po latach Wiłkomirska.
Kępińska wyszła za niego za mąż po kolejnych 10 latach. Aktorka, która związała się z szanowanym dziennikarzem, bardzo cierpiała, gdy po latach rozpoczął polityczną karierę. Gdy w Polsce wprowadzono stan wojenny, Mieczysław Rakowski został powołany na wicepremiera. W późniejszych latach sprawował też urząd premiera i pierwszego sekretarza KC PZPR.
- Jak Mietek był naczelnym "Polityki", czułam się dobrze. Koledzy mnie lubili. Jego zresztą też. Potem gdy stał się politykiem, było już inaczej. W chwilach, kiedy najbardziej go potrzebowałam, nie było go przy mnie - mówiła po latach Elżbieta.
Jej mąż odnosił coraz większe sukcesy w świecie polityki, z kolei jej kariera totalnie się załamała. Wszyscy patrzyli na nią przez pryzmat męża, coraz bardziej lekceważąc jej artystyczny dorobek.
- Każda wybitna aktorka powinna mieć męża, który społecznie wyróżnia się wyłącznie jako jej mąż. (...) Przez krótki czas mówiono w Warszawie: Rakowski — ten kochanek Kępińskiej, potem Rakowski — ten mąż Kępińskiej. Rychło zaczęto ją określać: Kępińska, żona Rakowskiego. Kiedy aktorka ma status czyjejś żony, z tą chwilą się obsuwa i reżyserzy patrzą, jak mąż artystki przystaje do roli, którą można jej dać - tłumaczył Jerzy Urban.