Elżbieta Zającówna przez wiele lat mieszkała w Warszawie, a jednak chciała być pochowana w Krakowie. Z tym miastem była związana od początku swojego życia - w Krakowie przyszła na świat, wychowywała się, uczyła. Nawet aktorstwo studiowała w Krakowie, blisko rodziny, z którą miała wyjątkową więź.
W 1981 r. skończyła krakowską szkołę teatralną i dopiero wtedy ruszyła "w świat". A konkretnie do stolicy, gdzie dostała pracę w Teatrze Syrena. Później można było ją oglądać na deskach innych warszawskich teatrów, był też czas, gdy występowała w różnych miejscach Polski, a nawet na świecie.
Jednak w sercu zawsze miała Kraków. Z miastem musiały wiązać ją silne więzi, wiele wspomnień i mnóstwo uczuć. Tam, jak można wnioskować z mów pożegnalnych wygłoszonych na jej pogrzebie, pragnęła wrócić po śmierci.
Zobacz także: Elżbieta Zającówna odeszła na zawsze. Tak córka i mąż pokazali swoją miłość po raz ostatni. Jedno słowo!
Elżbieta Zającówna chciała być pochowana z najbliższymi
Elżbieta Zającówna przed laty, jako młoda osoba, straciła mamę. Stało się to jeszcze zanim skończyła studia. Mama aktorki zmarła, mając zaledwie 47 lat.
Gwiazda zawsze uchodziła za osobę bardzo sympatyczną, pomocną. Tłumaczyła to wychowaniem przez rodziców. Była bardzo przywiązana i do nich, i do siostry.
Pomagam, bo tak zostałam razem z moją cudną siostrą wychowana. Rodzice, którzy już, niestety, nie żyją, zawsze byli nastawieni na innych, na ich potrzeby. Staram się postępować podobnie. Sama w dzieciństwie dużo chorowałam, stąd wiem, jak ważne jest wsparcie ze strony bliskich i zupełnie anonimowych osób - mówiła Zającówna w jednym z wywiadów.
Niestety w 2014 r. aktorka straciła siostrę, o której tak pięknie mówiła w rozmowach z mediami. Kobieta miała 57 lat. Spoczęła, podobnie jak rodzice, na Cmentarzu Grębałowskim.
Zobacz także: Córka Zającówny wspominała mamę na pogrzebie. Trudno opanować łzy. "Miała wielkie serce"
Elżbieta Zającówna została pochowana na jednym z największych krakowskich cmentarzy - razem z bliskimi
Zającównę przez całe życie ciągnęło do Krakowa, choć osiedliła się w stolicy. Po śmierci aktorkę najpierw pożegnano podczas mszy w Warszawie, a następnie urnę z jej prochami przetransportowano do Krakowa. Tam spoczęła na Cmentarzu Grębałowskim, jednym z największych cmentarzy w Krakowie, w rodzinnym grobowcu.
Dekadę temu pochowano tam siostrę aktorki Danutę, a także 4 inne osoby z rodziny - rodziców Zającówny i, prawdopodobnie, jej dziadków. Ostatnie pożegnanie gwiazdy odbyło się więc dokładnie tak, jak mogła tego oczekiwać.
Rodzina, jej mąż i jedyna córka, zadbali o piękną oprawę. Odbyły się dwa nabożeństwa żałobne, a urna została pochowana przy dźwiękach piosenki zespołu Queen "Who Wants to Live Forever".
Zobacz także: Pogrzeb Elżbiety Zającówny. Niezwykłe, co działo się w trakcie składania urny do grobu!
Zobacz więcej zdjęć. Pogrzeb Elżbiety Zającówny. Aktorkę pożegnano uroczystą mszą w Warszawie