Elżbieta Zającówna odeszła na zawsze. Tak córka i mąż pokazali swoją miłość po raz ostatni. Jedno słowo!

2024-11-08 5:14

Elżbieta Zającówna zmarła 28 października, a kilka dni później najbliżsi pożegnali ją podczas uroczystej mszy. W kościele ustawiono urnę z prochami aktorki, wokół zaroiło się od kwiatów. Uwagę zwracał jeden szczególny wieniec - od męża Zającówny Krzysztofa Jaroszyńskiego i córki pary. Gabrieli i jej ojca oczywiście nie zabrakło na ostatnim pożegnaniu Zającówny.

Elżbieta Zającówna została pożegnana podczas mszy świętej, która odbyła się 6 listopada w Kościele Środowisk Twórczych w Warszawie przy placu Teatralnym 18. W kościele wystawiono urnę z prochami gwiazdy, ale do pochówku nie dojdzie w stolicy, lecz na jednym z krakowskich cmentarzy. Właśnie ze względu na odległość ustalono, że aktorka spocznie na Cmentarzu Grębałów w Krakowie nie 6, a 7 listopada.

Wiele gwiazd pożegnało Zającównę w Warszawie w czasie mszy. Było naprawdę wzruszająco. Odmówiono kazanie, a smutne, lecz piękne słowa księdza oraz minister kultury wywołały łzy.

Zobacz także: Kiedy umarła Elżbieta Zającówna? Nekrolog zdradził prawdziwą datę. Informacja o śmierci pojawiła się później

Przyszliśmy tu, by pożegnać pięknego, wrażliwego czlowieka - tak rozpoczęto mszę żałobną za Elżbietę Zającównę.

Hanna Wróblewska, minister kultury i dziedzictwa narodowego Polski, napisała list, który został odczytany podczas pożegnania.

Elżbieta Zającówna była kimś więcej niż tylko aktorką, była głosem, który wyrażał emocje i nadzieje, których sami nie umieliśmy wyrazić. (...) Była artystką w pełni tego słowa znaczeniu (...) Żegnamy ją jako wybitną postać kultury. To, co wyróżniało Zającównę, to dobroć dla drugiego człowieka. Miała dar, by inspirować innych w artystycznej drodze. Będzie obecna nie tylko w dziełach, ale i we wspomnieniach. Dziękujemy za to co nam dałaś. Jej dorobek artystyczny pozostaje z nami, będzie żył w spektaklach i filmach.

Zobacz także: Pogrzeb Elżbiety Zającówny. Specjalne kartki na mszy. Żałobnicy patrzyli ze zdumieniem

Tak Elżbietę Zającównę pożegnali mąż i córka. Wystarczyło jedno słowo

Jednak żadne przemówienia nie wywołały takiego wzruszenia jak widok wyjątkowego wieńca, który podczas uroczystości pogrzebowych pojawił się tuż przy urnie z prochami Zającówny.

Miejsce, gdzie w kościele wystawiono urnę, zostało ozdobione bukietami czerwonych róż i innych czerwonych kwiatów. Ułożono je w obfite wiązanki. Na ich tle wyróżniał się wieniec w kształcie serca, który ozdobiono białą wstęgą z jednym prostym słowem: "Kochamy".

To właśnie były kwiaty od męża i córki Zającówny. Na wstędze widnieje: "Krzysztof i Gabrysia".

Pozostałe kwiaty pochodziły m.in. od pracowników firmy Zającówny i jej męża - Gabi, była też wiązanka od Studia Buffo, od przyjaciół z Polsatu.

Zobacz także: Ksiądz na pogrzebie Elżbiety Zającówny. "Pan Bóg będzie przytulał panią Elżbietę". Kościół tonął w kwiatach, nie było trumny

Zobacz więcej zdjęć. Pogrzeb Elżbiety Zającówny. Aktorkę pożegnano uroczystą mszą w Warszawie

Poruszające słowa na pogrzebie Zającówny "Po to żyjemy, żeby kochać"

QUIZ o serialu "Matki, żony i kochanki". Pamiętasz jego bohaterki? "Serwus, Hello". Sprawdź się!

Pytanie 1 z 10
Jaką szkołę kończyły główne bohaterki serialu "Matki, żony i kochanki"?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają