Elżbieta Zającówna przez chorobę zrezygnowała z aktorstwa
We wtorek, 29 października, Związek Artystów Scen Polskich przekazał smutną wiadomość o śmierci Elżbiety Zającówny. W latach 90. należała do grona najpopularniejszych polskich aktorek. Na dużym ekranie zadebiutowała w legendarnym "Vabank". Na plan filmu trafiła prosto z korytarza krakowskiej PWST. Dwa lata po premierze filmu Juliusza Machulskiego, zagrała strażniczkę w "Seksmisji". Od tej pory jej kariera była nieustannym pasmem sukcesów.
Ogromną sympatię widzów zapewniła jej rola w kultowym serialu "Matki, żony i kochanki". Ostatni odcinek produkcji trafił na ekrany 1 listopada 1998 roku. Fani nie tracili jednak nadziei, że jeszcze kiedyś zobaczą swoje idolki na ekranie. W 2015 roku pojawiły się pierwsze doniesienia o możliwej kontynuacji produkcji. Tym razem przyjaciółki miały spotkać się na pogrzebie Doroty, bohaterki granej przez zmarłą w 2010 roku Gabrielę Kownacką. Śmierć Elżbiety Zającówny ostatecznie przekreśliła marzenia widzów.
Elżbieta Zającówna cierpiała na chorobę von Willebranda, która powoduje zaburzenia krzepliwości krwi i długotrwałe krwawienia. Gdy jej stan się pogorszył, zdecydowała się zrezygnować z aktorstwa.
Kiedy poważnie zachorowałam, zrozumiałam, co jest w życiu najważniejsze. Zmieniło się moje podejście do zawodu. Powiedziałam sobie, że nie będę umierać na scenie - mówiła wywiadzie dla "Vivy!".
Zobacz również: "Pomyślałam sobie, że tak zmarniała". Potocka wspomina ostatnie spotkanie z Zającówną
Elżbieta Zającówna chciała wrócić do aktorstwa?
Zającówna nie zrezygnowała całkowicie z życia zawodowego. Od 2010 roku objęła stanowisko wiceprezeski fundacji telewizji Polsat. Razem z córką, Gabrielą, prowadziły firmę, która zajmowała się produkcją seriali. W 2017 roku zagrała epizod w "Na dobre i na złe", a trzy lata później pojawiła się w produkcji "Mały zgon". Ostatni raz na ekranie wystąpiła w filmie "Szczęścia chodzą parami".
Do samego końca była aktywna i miała jeszcze wiele planów do spełnienia. O przyjaźni z aktorką oraz jej planach opowiedział teraz Grzegorz Kucias. Aktor poznał Zającównę kilka dekad temu w Teatrze Rampa. Szybko połączyła ich przyjaźń. Kuciak bardzo przeżył śmierć przyjaciółki i nadal nie może się z nią pogodzić. W rozmowie z "Faktem" potwierdził, że to przez pogarszający stan zdrowia Zającówna rezygnowała z aktorskiej kariery.
Wyznał przy tym, że była to dla niej trudna decyzja, ponieważ aktorstwo było jej pasją.
Świadomie wycofała się z działalności artystycznej i o tym mówiła. Powodem było zdrowie. Nasiliły się choroby, które dość wcześnie ją zaatakowały. (...) Zawsze żałowała, miała jednak nadzieję, że jeszcze poczuje się na tyle dobrze, że wróci, bo miała wiele pomysłów. Chciała pracować w zawodzie, bo go uwielbiała po prostu - powiedział aktor.
Żal na pewno był, ale ona zrekompensowała sobie tę stratę. Prowadziła firmę Gabi, która produkowała seriale, więc była blisko wszystkiego - dodał.
Grzegorz Kucias o Elżbieta Zającówna ostatni raz twarzą w twarz spotkali się na weselu córki aktorki. Później regularnie ze sobą rozmawiali.
Zobacz również: Na ekranie przyjaciółki, a prywatnie? Anna Romantowska chłodno o znajomości z Elżbietą Zającówną