Elżbieta Zapendowska chwali Daniel Martyniuka?
Elżbieta Zapendowska i Daniel Martyniuk to dość egzotyczne połączenie. Słynna ekspertka od śpiewu i była jurorka w programie "Idol" znana jest z tego, że ludzi biorących się za śpiewanie ocenia bez zbędnych ceregieli i taryfy ulgowej. Syn Zenka Martyniuka akurat próbuje zaistnieć jako piosenkarz, ale dotychczas oceniano go - delikatnie mówiąc - nie najlepiej. - Trudno oceniać to wykonanie pod kątem techniki wokalnej – liczne błędy intonacyjne, płaski dźwięk, brak jakiegokolwiek frazowania, nie ma tutaj mowy o podstawach jakiejkolwiek emisji głosu, oddechy pobierane co słowo – brzmi jakby utwór wykonywał ktoś, kto powinien otrzymać skierowanie na oddział pulmonologiczny, a jeśli jestem już przy skierowaniach, to polecam zajęcia z emisji głosu dla początkujących, lekcje gdy na ukulele oraz koniecznie naukę języka angielskiego od podstaw. Myślę, że wykonując piosenki z wyższej półki Daniel ma szansę co najwyżej otrzymać liczne oferty od nauczycieli śpiewu. Dramat i katastrofa! - bez ogródek oceniła jeden z "wykonów" Daniela Martyniuka ekspertka od śpiewu Anna Kamieńska w rozmowie z portalem Shownews.pl.. A jak syna Zenka Martyniuka ocenia Elżbieta Zapendowska? Co ciekawe, można odnieść wrażenie, że słynna jurorka ma swój sposób go chwali. Daniel Marytniuk musi to przeczytać!
Zobacz pod artykułem naszą galerię: Daniel Martyniuk i Faustyna historia miłości
Elżbieta Zapendowska o synu Zenka Martyniuka. Mówi, co jest "fajne"
Shownews.pl spytał ją muzyczne dokonania Daniela Martyniuka. Elżbieta Zapendowska akurat w tym temacie wiele do powiedzenia nie miała. Okazało się za to, że co nieco wie o życiu prywatnym syna Zenka Martyniuka. - W ogóle nic nie sądzę. Niech sobie robi, co chce. W ogóle nie wiem, kto to jest ten jego syn, tylko że się ciągle żeni i że są śluby - to fajne - wypaliła Elżbieta Zapendowska, która zdaje się być fanką ślubów. Jurorka bardziej merytorycznie wypowiedziała się, oceniając debiutantów na festiwalu Opole 2024 po próbach (rywalizację ostatecznie wygrał Norbert Wronka) - - Większość debiutantów nie poradziła sobie na przykład dykcyjnie - stwierdziła. - Jest teraz taka moda na nonszalanckie mówienie, śpiewanie, ale Niemen (jego utwory wykonywali debiutanci - red.) bardzo dbał o to, tym bardziej że śpiewał literackie piosenki, a w nich dykcja jest wartością niezbędną po to, aby tekst poetycki dotarł w każdej sekundzie. Niektórzy sobie nie radzili dykcyjnie, inni interpretacyjnie, a część straciła jakby sens podania piosenki - dodała Elżbieta Zapendowska.
Nie przegap: Opole 2024. Co naprawdę oznacza nazwa Bajm? Beata Kozidrak to zaledwie 25 procent!