Elżbieta Zapendowska to specjalistka od emisji głosu. Rozpoznawalność przyniosła jej rola jurorki w show "Idol", w którym oceniała uczestników u boku m.in. Kuby Wojewódzkiego, Roberta Leszczyńskiego i Jacka Cygana. Zapendowska zasiadała również w fotelu jurorskim w programach "Jak oni śpiewają" oraz "Must Be The Music. Tylko muzyka". Poza tym udzielała lekcji śpiewu wielu gwiazdom polskiej estrady, m.in. Edycie Górniak, Dodzie, Michałowi Bajorowi czy Łukaszowi Zagrobelnemu. Przez lata pracy w telewizji, kobieta zdobyła sympatię i uznanie widzów.
Dziennikarze serwisu Plotek postanowili zapytać Zapendowską o to, jak wygląda jej życie na emeryturze w czasach szalejącej inflacji i drożyzny.
- Myślę, że jak każdego dotknęła mnie inflacja. Ja mam bardzo wysoką emeryturę. 1300 złotych. Rzeczywiście nie wiem co robić z kasą - zażartowała.
Zapendowska musi dorabiać do emerytury. Ratują ją warsztaty i konkursy wokalne, w których uczestniczy. Niestety, stawka jest zaskakująco niska. Krytyk wyznała, że w Domu Kultury otrzymuje zaledwie… 100 złotych za godzinę.
- Lekcje u mnie w ogóle nie kosztują, ponieważ ja nie udzielam lekcji. Natomiast mam takie dwie grupy ludzi, z którymi pracuję na co dzień. Uczestniczę w warsztatach, które mają swoje stawki. Uczestniczę w różnych konkursach. Zarabiam poza emeryturą, bo inaczej już by mnie nie było. Może to zaskoczy wszystkich, ale w Domu Kultury dostaję 100 złotych za godzinę. To jest stawka śmieszna - dodała.
Spodziewaliście się, że emerytura Zapendowskiej jest tak niska?