Krystyna Tkacz ma za sobą jedno nieudane małżeństwo i kilka związków, z których wyszła poraniona. Aktorka nigdy nie założyła rodziny. Lata temu przekonywała, że oswoiła się z samotnością i zapewniała, że będąc sama jest dużo szczęśliwsza, niż jak gdyby znowu miała się męczyć w nieudanym związku.
Krystyna Tkacz ubolewa nad swoim losem
Wygląda jednak na to, że pani Krystyna zdążyła przez lata zmienić zdanie i niezbyt radzi sobie z samotnością. W rozmowie z "Twoim Stylem" przyznała, że zdarza jej się ubolewać nad swoim losem.
- Można powiedzieć, że powodów do szczęścia obiektywnie zbyt wiele nie mam: nie jestem już młoda, żyję sama, nie mam dzieci, nawet mój ulubiony kot odszedł niedawno do krainy wieczności - powiedziała Krystyna Tkacz.
Samotność o wiele bardziej doskwiera jej niż głodowa emerytura. Aktorka otrzymuje jedną z najniższych kwot. Przyznaje jednak że to nie jedyny powód, który powstrzymuje ją od odejścia z pracy. Najbardziej cieszy ją, że ma w niej kontakt z ludźmi.
- Gdy patrzę na mój PESEL, wiem, że mogłabym zasiąść w fotelu albo biegać po lekarzach - byłabym usprawiedliwiona. A mnie nic nie cieszy tak, jak mnóstwo pracy, nowe zadania. Ciągle jeszcze mi się chce - mówi Krystyna Tkacz.
Dziennikarz Plejady spytał nawet wprost o konkretną kwotę emerytury aktorki. "To są naprawdę niskie kwoty" - odpowiedziała Krystyna Tkacz. Na pytanie czy jest to 2000 złotych, odpowiedziała, że o wiele mniej.