Gwiazdor "M jak miłość" o 5 mln złotych z Unii Europejskiej: Wygrałem w konkursie

- Całe życie towarzyszył mi pech. Nawet moja mama mówiła mi: "synku, jak to jest, że ty jesteś takim pechowcem?" W związku z tym musiałem sobie wypracować taką żelazną odporność na pecha - wyznał Emilian Kamiński. Pech go w końcu opuścił i aktorowi udało dostać spore pieniądze na wymarzony Teatr Kamienica.

- Jeżeli moje intencje są czyste, to musi się jakoś udać. Udało się z pieniędzmi unijnymi, 5 mln zł. Wygrałem w konkursie. Wystartowałem, bo patrzyłem, że rolnicy na traktory dostają. Mówię, może aktor dostanie na teatr. Dostał - wyjawił.

Niestety pandemia koronawirusa spowodowała, że teatr został zamknięty dla widzów. W czerwcu Emilian Kamiński straty szacował na 1,5 mln złotych. - Nie jestem w sytuacji dobrej, ale udało się przeżyć. Mam świetny zespół i zależało mi, żeby ten zespół zostawić. Dostaliśmy tarczę 450 tys. – kredyt, z którego trzeba zwrócić 25 proc. Ja wykorzystałem też jakieś oszczędności - mówił aktor w czerwcu ubiegłego roku w Radiu Zet. Obecna sytuacja finansowa Teatru Kamienica nie jest znana.

Z kolei Krzysztof Kasowski wrócił do początków swojej kariery. - Ja nigdy nie czułem się prawdziwym raperem, ja byłem muzykiem, który się zafascynował rapem i potrafiłem rapować. (...) W ogóle nie myślałem o odbiorcy, po prostu bawiłem się tym. Nie potrafiłem po prostu tekstu widocznie napisać poważnego, a jak pisałem, to nikomu się to w firmie płytowej nie podobało - powiedział K.A.S.A.

"Tego się nie wytnie" z Emilianem Kamińskim już w czwartek o godz. 20:00 w TVP Kultura.