Emilian Kamiński odszedł nagle, tak przynajmniej wszystkim się wydawało, bo aktor długo nie wyjawiał prawdy o swojej chorobie nowotworowej. W grudniu 2023 roku minie dokładnie rok od czasu, kiedy pożegnaliśmy tego wybitnego reżysera i aktora. Kamiński odszedł w wieku 70 lat po długiej walce z rakiem. Justyna Sieńczyłło, żona Kamińskiego, z którą wspólnie prowadził Teatr Kamienica, udzieliła teraz wywiadu dla serwisu Plejada, w którym otworzyła się na temat śmierci męża. Wyjawiła też to, co długo próbował ukrywać przed śmiercią. Jak Sieńczyłło radzi sobie po stracie ukochanego? Powiedziała, że tęskni za nim każdego dnia, a w trudnych chwilach pomaga jej praca, która odrywa myśli. - To nieprawda, że czas goi rany - stwierdziła. Jak to możliwe, że Emilianowi Kamińskiemu tak długo udawało się ukrywać chorobę przed opinią publiczną? I dlaczego to robił? Justyna Sieńczyłło postanowiła wyjawić tę tajemnicę. To bardzo smutny powód.
Czytaj także: Syn Kamińskiego na pogrzebie: "Powiedział, że nie dożyje pięciu lat"
Emilian Kamiński robił, co mógł, żeby ukryć to przed śmiercią. Teraz prawda wyszła na jaw!
Z wywiadu, jakiego Justyna Sieńczyłło udzieliła Plejadzie na temat Emiliana Kamińskiego wynika, że reżyser i aktor nie chciał pozwolić sobie na słabość, wolał udawać silnego, by "nikogo nie martwić". Do samego końca próbował ukryć to, że w środku walczy.
- Nie chciał, by ktoś się nad nim użalał i litował. On był twardym człowiekiem. Nawet jak mdlał podczas prób, mówił, że to z przemęczenia. Przed spektaklami ustawiał sobie w garderobie oddech i grał jak gdyby nigdy nic. Nikt nie podejrzewał, że mierzy się z tak straszną chorobą. Intensywnie pracował do samego końca, do tego stopnia, że nakręcił "U Pana Boga w Królowym Moście" - zarówno film, jak i serial, i nikt z planu nie wiedział, jak bardzo walczył wtedy z chorobą i bólem. Starał się żyć tak, jakby był zdrowy, nie odpuszczał - zdradziła Justyna Sieńczyłło.
Żona Kamieńskiego ujawniła też, że do końca obydwoje mieli nadzieję, że aktorowi uda się wygrać z rakiem. Miał nawet w planach spróbować nowatorskiej metody leczenia. Nadzieja tliła się długo, aż w końcu - niestety - zgasła, a Emilian Kamiński zmarł. - Dbał o swoje zdrowie i myślał, że będzie żył sto lat. Emilian zachorował na raka płuc, nigdy nie wypalając ani jednego papierosa. Wszyscy specjaliści w Polsce i na świecie wskazywali jako przyczynę choroby długoletni stres - przyznała Justyna Sieńczyłło. Był wyjątkową osobą i bardzo go brakuje.