Emilian Kamiński przed śmiercią nie mógł mówić. Zmarł na raka w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, spoczął w wyjątkowym grobie

2024-12-26 5:50

Emilian Kamiński długo chorował na raka płuc, chociaż nigdy nie był palaczem. Bardzo cierpiał, ale ukrywał swój ból i pracował aż do końca. Nie chciał być dla innych problemem, poza tym nie sądził, że nowotwór pokona go tak szybko. Umarł nagle 26 grudnia 2022 r. w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia, które spędzał w domu w podwarszawskim Józefowie. Pod koniec nie był w stanie mówić, odszedł otoczony ukochaną rodziną.

Emilian Kamiński zmarł po kilku latach walki z chorobą nowotworową płuc, na którą zapadł, choć nigdy nie palił papierosów. Gdy usłyszał diagnozę, powiedział żonie Justynie Sieńczyłło: "Nie chcę, żeby ktokolwiek się martwił. Nie chcę, żeby ktokolwiek się nade mną litował. Nikt nie może wiedzieć". Aktorka w jednym z wywiadów zdradziła, że jej mąż zachorował w okolicach 10. rocznicy Teatru Kamienica, który dla Kamińskiego był niczym ulubione dziecko.

Zamiast o leczeniu, myślał o teatrze. Utrzymanie go było ciągłą walką, którą świadomie wybierał. Lekarze nie dawali mu wiele czasu. Pod koniec życia coraz częściej trafiał do szpitala, miał problemy z mówieniem.

Zobacz także: Emilian Kamiński zmarł w drugi dzień Świąt. Jak Justyna Sieńczyłło radzi sobie bez ukochanego męża?

Emilian Kamiński "nie lubił się leczyć". Choroba była jego tajemnicą

Gdy Kamiński dowiedział się o nowotworze, ani myślał o rezygnacji z pracy. Teatr był dla niego priorytetem. Niestety, aktor nie przywiązywał dużej wagi do leczenia, nawet wówczas, gdy jego choroba okazała się śmiertelna. Wcześniej długo zwlekał z wizytami u lekarza. W końcu jego żona nie wytrzymała.

Emilian nie lubił się leczyć. Często miał nieżyt gardła, co w zawodzie aktora jest czymś normalnym, więc nie chodził do lekarza i nie słuchał mnie, kiedy namawiałam go, żeby poszedł. Jednak ten jego przedłużający się kaszel nie dawał mi spokoju i wreszcie razem z moją przyjaciółką Elą Jasiek wzięłyśmy go na wizytę. Okazało się, że jest już bardzo, bardzo źle… - opowiadała Sieńczyłło w rozmowie z Gazetą.

Rokowania nie były dobre, aktorowi dawano zaledwie kilka miesięcy życia. Udało mu się przeżyć kilka lat, a bliscy Kamińskiego mieli nadzieję, że tragiczny koniec uda się przeciągnąć w czasie jeszcze bardziej.

Pomimo złych rokowań wierzyliśmy, że pokona chorobę. Ani na chwilę nie opuszczała nas nadzieja. Walczyliśmy o zdrowie Emiliana, a jednocześnie graliśmy przedstawienia, żeby nie martwić widzów. Mąż nie chciał, żeby ludzie dowiedzieli się o jego chorobie. Nie chciał, żeby się nad nim użalano. Zdarzało się, że na próbie mdlał, ale nie odpuszczał. Twierdził, że to ze zmęczenia. Uspokajał w garderobie oddech, wychodził na scenę i grał. Nikt się nie domyślał, że jest ciężko chory. A on po przedstawieniu opadał z sił - dodała żona Kamińskiego.

Zobacz także: Ostatnia rola Emiliana Kamińskiego. Umarł w trakcie zdjęć. W tle straszna choroba

Żałoba po Emilianie Kamińskim? Jego żona nie miała na nią czasu

Kamiński grał, dbał o teatr i ludzi w nim działających. Był dla niego i miejscem pracy, i drugim domem. Nigdy nie odpuszczał, jeśli sprawa dotyczyła jego ukochanego Teatru Kamienica. W końcu jednak nie był w stanie pracować. Czekał na eksperymentalne leczenie, ale nie zakwalifikował się do niego. Według syna aktora przyczyną jego choroby mógł być stres - długotrwały, wieloletni, bo przecież problemy związane z pracą nie znikały, a mnożyły się.

Gdy Kamiński zmarł, teatr przeszedł w ręce jego żony i dzieci. Teraz rodzinnie o niego dbają. Robią wszystko, aby nie upadł, podkreślając, że są uzależnieni od sprzedaży biletów, bo nie mają żadnych stałych dotacji.

Sieńczyłło po śmierci męża wpadła w wir pracy. Za jego życia spędzała w Kamienicy dużo czasu, teraz poświęca go jeszcze więcej.

Nie miałam czasu na żałobę, bo nie mogłam sobie na ten czas pozwolić. To była też ucieczka. Nie ma co udawać. Zdaję sobie z tego sprawę, ponieważ obiecałam mu, że będę walczyć o Kamienicę. To było tak naprawdę jego jedyne życzenie. Na razie muszę być wszędzie - zajmować się kamienicą, moim zespołem: wspaniałymi aktorkami, aktorami, moim sąsiadami i walczyć o to miejsce. Wiem, żałoba przyjdzie - może mnie walnie tak, że się położę, ale przynajmniej Kamienica nie będzie sama, bo będzie Kajetan, Natalka, Cyprian i cały zespół, więc wiem, że jest w dobrych rękach - mówiła Sieńczyłło, która wciąż tęskni za mężem.

Zobacz także: Emilian Kamiński zmarł w Boże Narodzenie. Wiadomo, jak wyglądały ostatnie miesiące jego życia

Emilian Kamiński spoczął w wyjątkowym grobie

Pogrzeb Emiliana Kamińskiego odbył się 4 stycznia 2023 r. W listopadzie w miejscu pochówku aktora stanął nowy, piękny i naprawdę wyjątkowy pomnik, który wyróżnia się spośród innych. Widać go z daleka. Nie da się go pomylić z żadnym z pozostałych nagrobków znajdujących się na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach.

Zobacz także: Pomnik Emiliana Kamińskiego jest imponujący. Nie ma drugiego takiego. Widzicie, co przedstawia?

Pomnik ma być teatrem w pomniejszeniu. Jest scena z wizerunkiem Emiliana, są kotary, a nawet symboliczne siedzenia "wychodzące" z płyty nagrobnej.

To pomysł architektki, która tworzyła z nami ten teatr, Joli Pachowskiej. Razem z Dorotą, jego siostrą, dopracowałyśmy ten pomnik, bo tak naprawdę on był najszczęśliwszy tutaj. Dlatego takie jest symboliczne pożegnanie, żeby mógł go mieć i po tamtej stronie... I dla ludzi, żeby wiedzieli, co było jego miłością życia - opowiadała Sieńczyłło w "Pytaniu na śniadanie" pod koniec 2023 r.

Zobacz także: Emilian Kamiński nie żyje. Aktor i założyciel Teatru Kamienica przed śmiercią przebywał w szpitalu

Zobacz więcej zdjęć. Grób Emiliana Kamińskiego jest nie do pomylenia z żadnym innym! Wygląda niczym imitacja teatru

Nie żyje uczestniczka "Kuchennych rewolucji". Dwa lata temu prosiła Magdę Gessler o pomoc
Sonda
Czy ceniłeś role Emiliana Kamińskiego?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają