SZAPOŁOWSKA KONTRA ENGLERT - Eryk Stępniewski przewiduje FINAŁ PROCESU: Grażyna wygra z Englertem

2012-01-21 16:04

Nie kończy się batalia Grażyny Szapołowskiej (59 l.) o przywrócenie do pracy w Teatrze Narodowym. Aktorka na drodze sądowej żąda tego od dyrektora Jana Englerta (69 l.). W jej wygraną święcie wierzy partner życiowy gwiazdy, Eryk Stępniewski.

- Grażyna wygra, ale sprawa będzie się ciągnęła 3-4 lata - prognozuje Eryk Stępniewski. Bo przecież najpierw Teatr Narodowy zrobi apelację, potem będzie Sąd Najwyższy. Szkoda, bo to stracony czas - mówi "Super Expressowi".

Englert zwolnił Szapołowską z pracy, gdyż w kwietniu ub.r. nie zjawiła się na spektaklu "Tanga", w którym miała zagrać. W tym czasie wystąpiła w telewizji jako jurorka "Bitwy na głosy". Wcześniej jednak starała się o jednorazowe zwolnienie z pracy. Nie dostała go. Taryfa ulgowa jej nie obowiązywała, mimo że wcześniej zdarzało się, że Englert odwoływał nawet spektakle. Przed sądem przyznała to jedna z pracownic teatru.

- 7 lutego 2010 roku odwołano spektakl "Tango", bo dyrektor Englert musiał lecieć do Stanów - mówiła.

O aktorkę walczył Grzegorz Piekarski z firmy Mstiff Media Polska, która wyprodukowała show "Bitwa na głosy".

Wielokrotnie próbował namówić Englerta na znalezienie rozwiązania:

- Przyszliśmy z asystentką z napoleonkami porozmawiać o kolidujących terminach. Pan Englert nas przywitał: "Zabierzcie tę łapówkę, do niczego mnie nie przekonacie!". Nigdy dotąd nie spotkałem się z tak nieustępliwą postawą. Gdybyśmy wiedzieli, że dojdzie do takiej eskalacji, to nie proponowałbym pani Grażynie udziału w programie - zakończył.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki