Ponownie głosy jurorów nie pokrywały się z uznaniem telewidzów. Ci pierwsi przyznali polskiej wokalistce zaledwie 23. miejsce, natomiast według głosowania SMS-owego Polka uplasowała się na 12. miejscu. Połączenie obu głosowań dało nam ostatecznie 22. pozycję. Ale Kasia i tak osiągnęła wielki sukces. Jej głos mimo poważnego zapalenia gardła i tak zachwycił Europę.
- Nikt nie jest lepszy od Edyty Górniak - powiedziała nam Moś, nawiązując do historycznego występu Górniak, która w 1994 r. zajęła na Eurowizji drugie miejsce. - Po raz pierwszy w życiu jestem trochę z siebie dumna. Dużo propozycji padło, dużo kooperacji między uczestnikami. Warto było - wyznała wzruszona Kasia i dodała: - Dziękuję za miłość, którą mnie obdarzyliście, bez niej byłoby mi dużo trudniej. Uwielbiam Was!
Podczas finałowego występu Jamali (34 l.), zeszłorocznej zwyciężczyni Eurowizji, na scenę wtargnął Australijczyk, który pokazał całej Europie... swoje cztery litery!
Ochrona eurowizyjnej sceny nie stanęła na wysokości zadania. Mężczyzna opatulony australijską flagą wyszedł zza pleców wokalistki, obiegł ją, a następnie spuścił spodnie. 200 mln widzów na całym świecie mogło zobaczyć jego pupę. Jamala nie zareagowała i śpiewała dalej. Na żartownisia szybko rzucił się ochroniarz, który ściągnął go ze sceny.
Zobacz: Eurowizja 2017. Kto wygrał? Która była Kasia Moś? Zapis relacji na ŻYWO na se.pl