Justyna Steczkowska po raz pierwszy wystąpiła w konkursie Eurowizja z piosenką "Sama" w 1995 roku. W finale zajęła wówczas 18. miejsce, co nie było najgorszym wynikiem, ale nie przebiła występu Edyty Górniak z '94 roku, kiedy Polska z piosenką "To nie ja" powędrowała na podium, zajmując wysoką, drugą pozycję. Obie panie po latach próbowały powrócić na eurowizyjną scenę. Edycie Górniak się to nie udało, ostatnio Justyna też zaliczyła porażkę i jej "WITCH Tarohoro", choć przez wielu nazywany faworytem, nie został wysłany. Steczkowska niezrażona próbuje swoich sił rok później. Przygotowała utwór "Gaja", który po ostatnich zmianach nawet przypomina nieco swojego poprzednika. Zdaniem wielu osób, to właśnie ona będzie reprezentować Polskę w konkursie Eurowizja 2025. Stawiają na nią bukmacherzy, fani oraz eksperckie portale eurowizyjne. Oprócz pewności, że artystka nie przyniesie nam "wstydu", bo nie od dziś wiadomo, że potrafi śpiewać jak mało kto, jej zespół ma pod ręką całe zaplecze PR-owe, którym można "grać" podczas Eurowizji. Sentymentalny powrót po latach, nawiązania do czarodziejstwa i zaklęć, niczym w światowym hicie "Wiedźmin", z którego słyną Polacy, a do tego widowiskowe show i nienaganna sylwetka w wieku 52 lat - to wszystko, czy się to komuś podoba, czy nie, na Eurowizji ma znaczenie. Dobrze wykorzystane, może przynieść efekty. Media społecznościowe wręcz zalewane są falą zagranicznych fanów konkursu i ekspertów, którzy uważają, że to właśnie Steczkowska ma szansę wywindować Polskę na szczyt wyników. Szczegóły poniżej.
Justyna Steczkowska będzie reprezentować Polskę na Eurowizji? Pochwały za granicą, ale też silna konkurencja w kraju
W polskich preselekcjach, które mają odbyć się w TVP 14 lutego 2025 roku, o możliwość reprezentowania naszego kraju na Eurowizji powalczy dziesięciu artystów. Są to: Justyna Steczkowska, Daria Marx, Dominik Dudek, Kuba Szmajkowski, Janusz Radek, Marien, Sonia Maselik, Chrust, Sw@da x Niczos oraz Tynsky. Wśród faworytów, oprócz wspomnianej wcześniej Justyny, jest też chociażby Sw@da x Niczos, więc konkurencja jest silna. Zdaniem bukmacherów, o czym pisaliśmy już na łamach "Super Expressu", Steczkowska ma jednak największe szanse. Podobnie uważają za granicą.
- Naprawdę podoba mi się ta piosenka, a po zmianach sięgnięto po jeszcze ciekawsze, kreatywniejsze rozwiązania. Sprostali moim oczekiwaniom i cieszę się z tego - stwierdziła prowadząca kanał ESC Norway. - Wydaje mi się, że "Gaja" świetnie sprawdzi się na eurowizyjnej scenie. Ten muzyczny przerywnik jest epicki. Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć ten występ na żywo - dodaje MAXE. - Mówię to teraz: jeśli ta piosenka pojedzie na Eurowizję, Polska trafi do najlepszej dziesiątki, a może nawet trójki. Na pewno w moim odczuciu. Jeśli oczywiście wszystko będzie też współgrało na scenie, w co wierzę - podsumowała Slavandic.
Tak entuzjastyczne reakcje na pewno cieszą Justynę Steczkowską, ale rzecz jasna nie powinny usypiać jej czujności. Inni wykonawcy, którzy biorą udział w polskich preselekcjach, też na pewno dobrze przygotują się do swoich występów i również mają swoich zwolenników. O tym, kto będzie reprezentował Polskę na Eurowizji, w tym roku wyjątkowo zdecydują wyłącznie widzowie, poprzez głosowanie SMS-owe. Pozostaje nam czekać na wyniki.