Mendes zdradziła, że rozmawiała z kilkoma luksusowymi dziewczynami do wynajęcia, żeby poznać ich motywacje i naocznie przekonać się, jakimi są osobami.
- To było bardzo pouczające i pozwoliło mi lepiej zagrać w filmie. Co prawda, ja grałam totalnie zepsutą szmatę, która prostytuuje się, żeby mieć kasę na narkotyki, a dziewczyny, które poznałam, to luksusowe damy do towarzystwa. Chodziło mi jednak o złamanie bariery psychologicznej i lepsze przygotowanie się do roli.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy produkcja "Zły porucznik" wejdzie na ekrany polskich kin. W USA film można oglądać od 20 listopada. Reżyserem dzieła jest wybitny Werner Herzog (67 l.).