Nocne wyjścia na miasto to nie jest chleb powszedni dla Ewy Błaszczyk, niezapomnianej Kasi Pióreckiej z serialu "Zmiennicy". Aktorka jest tak pochłonięta pracą, swoją fundacją "Akogo?", że wręcz nie ma czasu dla swoich przyjaciół. Nic dziwnego, że każde spotkanie z nimi jest przez nią celebrowane i doceniane.
Ostatnio spotkaliśmy panią Ewę z przyjaciółmi w jednej z modnych restauracji przy ulicy Marszałkowskiej w Warszawie, gdzie szefowie kuchni polecają tradycyjną polską kuchnię, której dopełnieniem jest bogaty wybór win i piw.
Błaszczyk wyglądała na przeszczęśliwą. Spotkanie było dla niej niemal darem z nieba. Wreszcie mogła wygadać się za wszystkie czasy. Opowiadała, co się u niej wydarzyło. Snuła też plany na przyszłość. Ot, zwyczajna pogadanka, ale bardzo potrzebna zapracowanej aktorce.
Przeczytaj koniecznie: Ewa Błaszczyk: Muszę być silna dla córki, która od 10 lat jest w śpiączce
Jednak czas szybko płynął. Tuż po północy przyszedł czas się rozstać. Przecież już od rana czekała na aktorkę praca w fundacji i przygotowania do jej recitalu w Teatrze Studio.