Artystka w wywiadzie udzielonym magazynowi "Rewia" wyraziła swoje oburzenie.
- Idąc ze swoją nastoletnią córką do sklepu spożywczego po zakupy, czuję się zażenowana, kiedy na stojaku widzę wystawione okładki pism i filmów pornograficznych. Niektóre są po prostu obrzydliwe! A co muszą czuć rodzice, mający bardzo małe dzieci, idący z nimi do kiosku, gdzie ta golizna bije w oczy? - mówi artystka.
Dlatego Bem zaangażowała się w akcję społeczną, której celem jest wyeliminowanie ze sprzedaży w osiedlowych kioskach i sklepikach pism o treściach erotycznych.
- Zdaję sobie sprawę, że są ludzie, dla których pornografia jest ważna. Niech ją jednak kupują w inny sposób, na przykład w specjalnych sklepach. Jeśli w kiosku, to niech będzie ona chociaż opakowana. Natomiast eksponowanie pornografii w kioskach i sklepach znajdujących się obok szkół uważam za skandal - powiedziała Ewa Bem.