Ewa Błaszczyk późno została mamą - w wieku 39 lat urodziła urocze bliźniaczki - Olę i Mariannę. Gdy dziewczynki miały 7 lat, Ola zapadła w śpiączkę, a lekarze zdiagnozowali u niej stan wegetatywny i spastyczny niedowład czterokończynowy. Ola Janczarska do dziś jest w śpiączce. Kilka lat temu wszczepiono jej stymulator mózgu, co przyniosło pewną poprawę. - Tutaj jest jednak bardzo duża odległość czasowa od urazu, mimo to w czynnościowym rezonansie magnetycznym widać, że na przykład odzywają się płaty czołowe, a więc coś się poprawia, nie psuje - zdradziła Ewa Błaszczyk w rozmowie z portalem Newseria Life. - Gdyby się okazało, że coś możemy odbudować w tych neuronach, to by była wielka sprawa - dodała. Z kolei druga córka aktorki - Marianna Janczarska - podobnie jak mama także występuje na scenie. Córka Ewy Błaszczyk napisała książkę o zmarłym w 2000 roku tacie - Jacku Janczarskim.
W najnowszej rozmowie Ewa Błaszczyk znów przekazała informacje o córce Oli, która ciągle jest w śpiączce. Magazyn "Na żywo" spytał aktorkę o postępu w leczeniu Oli. - To skomplikowany proces, który wymaga pomocy sztabu ludzi. Co jakiś czas przechodzimy przez diagnozy porównawcze, dzięki czemu dowiadujemy się, czy mamy do czynienia z postępem, czy zanikiem - tłumaczyła Ewa Błaszczyk. - U Oli możemy mówić o drobnych postępach, lecz musimy pamiętać, że mijają właśnie dwadzieścia trzy lata od zdarzenia - podkreśliła gwiazda, która cały czas liczy na to, że nowe metody leczenia przyniosą znaczne poprawienie stanu córki. Jednocześnie zdaje sobie sprawę z tego, w jak trudnej sytuacji jest Ola. Dlatego mówi wprost o "cudzie".
W naszej galerii prezentujemy rodzinne zdjęcia Ewy Błaszczyk
Czas sprawia, że przebudzenie po takim czasie od strony medycznej, rozpatrywane jest raczej w kategorii cudu - zaznaczyła Ewa Błaszczyk.