Ewa Błaszczyk szczerze o cyklu życia, śmierci i tajemnicy Bożego Narodzenia

2019-12-25 8:58

W ostatnim programie TVN "Fakty po faktach" jednym z gości była Ewa Błaszczyk. Prezes fundacji "A kogo?" rozmawiała o tym, czy to świąteczny okres sprzyja ludzkiej dobroci i otwartości na innych, czy wynika to po prostu z ludzkiej natury. Przy tej okazji aktorka nawiązała również do, jakże kontrowersyjnego, tematu poruszania zagadnień politycznych przy świątecznym stole. Błaszczyk opisała to metaforycznie jako "groch z kapustą".

Ewa Błaszczyk

i

Autor: East News

Ludzie według Błaszczyk są bardziej skorzy pomagać innym na święta. Jak tłumaczyła: - Jakąś rolę, dosyć potężną, odgrywa czas, bo jednak w sezonie wakacyjnym myślimy o sobie, o swoich wyjazdach, o swoich nowych wyspach, żaglówkach, rozmaitych sprawach (...) Jest coś takiego, że kiedy się zbliża 1 listopada (...) wchodzimy psychicznie w jesień, w zimę i wtedy się zaczyna czas takiej pogłębionej refleksji. Odwiedzamy groby, zastanawiamy się, ile jeszcze nam zostało, rodzi się empatia pewnego rodzaju...

Następnie przekonywała, że to prowadzi nas do Bożego Narodzenia, okresu, w którym mamy masę rzeczy do załatwienia, ale wiele z nich skierowanych jest w stronę rodziny. Aktorka oceniła: - Czyli znowu, czym się zajmujemy? Człowiekiem drugim.

Na koniec dodała, że ludzie są skłonni bardzo do pomagania, tylko są bardzo zapędzeni i trzeba im pokazać konkret, jak również wynik tego konkretu. Obrazowo przedstawiła to słowami: - To znaczy, że trzeba zbudować tor saneczkowy. I oni wsiądą na sanki i tam pojadą, tylko trzeba napisać, na co to jest i na koniec tej drogi pokazać, co to jest.

Przy okazji tej rozmowy pojawił się również wątek poruszania tematów politycznych przy suto zastawionym, świątecznym stole. Ewa Błaszczyk zdecydowanie nie jest tego entuzjastką. Wskazała przy tym problem, jaki cechuje dużą część społeczeństwa. Jak przekonywała: -  Jak coś wchodzi w rejon polityki, to się robi groch z kapustą i ludzie nierzadko reagują, nie tylko na tę sprawę, tylko dlatego, że to pochodzi nie z tego obozu albo nie od tego człowieka, od którego on by chciał. Czyli nie o sprawie rozmawiamy, tylko o tym, kto silniej tę sprawę reprezentuje.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają