Niedawno podpisano aneks, który umożliwi istnieje kliniki do końca tego roku. Jak podaje Pudelek.pl, aktorka nawet nie myśli o tym, żeby się poddawać. Niedawno napisała list do Ministra Zdrowia, Bartosza Arłukowicza. Ewa Błaszczyk chce usłyszeć jego zdanie na ten temat. Sama jest zdruzgotana tą sytuacją, jednak zamierza walczyć o swoje.
- W jaki sposób mogę prowadzić działalność przez pół roku, mogąc zapewnić stabilizację zatrudnienia lekarzom, którzy u mnie pracują? Jak mam powiedzieć rodzicom dzieci, które znajdują się w stanie śpiączki, że będę w stanie pomagać im tylko do grudnia 2014? Taka decyzja zdecydowanie utrudnia powrót do zdrowia dzieci, znajdujących się w Klinice Budzik oraz tych, których rodziny liczą na taką pomoc. Ponadto, to postanowienie ma bardzo zły wpływ na wizerunek Narodowego Funduszu Zdrowia. - pisała zrozpaczona. - Liczymy, że Minister Zdrowia zajmie stanowisko w tej sprawie lub chociaż przedstawi mi konkretne powody, dla których cofnięto ten konkurs. Na razie wybudzenie mojej Oli jest niemożliwe. Jednak technologia sprawiła, że jest szansa dla innych dzieci, które potrzebują pomocy! Dlatego właśnie nigdy się nie poddam. Będę walczyć, dopóki starczy mi na to sił - dodała.
Budzik działa od 2013 roku
Klinikę Budzik w roku 2013 otworzyła Ewa Błaszczyk. Zrobiła to ku czci swojej córki, która od 13 lat spoczywa w stanie śpiączki. Jest to pierwszy wzorcowy szpital dla dzieci po ciężkich urazach mózgu. Klinika działa przy Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Do tej pory w klinice ze śpiączki wybudziło się dziewięcioro dzieci.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail