Przez 16 lat widzowie z wypiekami na twarzy zasiadali przed telewizorami, żeby oglądać "Rozmowy w toku", które prowadziła Ewa Drzyzga. Dziennikarka udowodniła, że z empatią i zrozumieniem potrafi rozmawiać na każdy temat. Talk-show dał jej ogromną popularność. Teraz Ewa współprowadzi "Dzień Dobry TVN". Tutaj również ma szansę na ciekawe rozmowy i może wykorzystać swoje doświadczenie, a to z pewnością bardzo docenia jej pracodawca. Prezenterka nie musi się obawiać, że zabraknie dla niej miejsca w mediach. Jednak zanim zyskała taką pozycję zawodową, musiała przejść naprawdę trudne chwile. Gwiazda postanowiła opowiedzieć, jakie były jej początki w radiu.
Polecany artykuł:
Okazuje się, że była to prawdziwa szkoła przetrwania, a często Ewa nie miała nawet co jeść.
Zobacz, jak zmieniała się Ewa Drzyzga:
To były czasy Fun Radio - poprzednika RMF FM. Pracowałam wtedy na Kopcu Kościuszki. Nie nadawaliśmy całą dobę. Mieliśmy dyżury informacyjne. Po 22 zaczynało się pasmo muzyczne. O tej porze autobus już tam nie dojeżdżał, a my nie mieliśmy pieniędzy na taksówkę. Było oczywiste, że jakoś musimy przetrwać noc. Śpiwory ratowały nas z opresji - wspomina w "Tele Tygodniu".
Drzyzga zapewnia jednak, że te trudne doświadczenia tylko ją umocniły:
W dodatku nie było cateringu. Jeżeli nie wziąłeś kanapek z domu, to głodowałeś albo żebrałeś od kolegi. Pamiętam nasze nocne produkcje kisielowe i wspaniałe bułeczki. W tych surwiwalowych warunkach tworzyła się wspólnota.